
Imię to bardzo istotna część tożsamości człowieka. Nadając je dziecku, powinno się więc dobrze przemyśleć tę decyzję. Okazuje się, że w Biblii imiona także odgrywają ogromną rolę. Jaki ma to związek z historią o Marcie i Marii? To wszystko wyjaśnia o. Piotr Gryziec w komentarzu na XVI Niedzielę Zwykłą.
Ewangelia na XVI Niedzielę Zwykłą, Rok C (Łk 10, 38-42)
Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go w swoim domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała Jego słowa.
Marta zaś uwijała się około rozmaitych posług. A stanąwszy przy Nim, rzekła: «Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła». A Pan jej odpowiedział: «Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona».
Imię jako klucz do misji
Z dzisiejszej Ewangelii dowiadujemy się, że w pewnej wsi mieszkały dwie siostry: Marta i Maria. Na podstawie Ewangelii św. Jana wiadomo, że miały one jeszcze brata imieniem Łazarz (por. J 11,1n), jednakże w naszej perykopie jest on nieobecny.
W Biblii imię określa pewne cechy, zadania, misję osoby, która je otrzymuje. Dlatego też imiona dwóch sióstr nie są przypadkowe. Aby zrozumieć role, jakie odgrywają w opowiadaniu, przyjrzyjmy się bliżej ich imionom.
Marta – pani domu, kobieta czynu
Imię Marta jest pochodzenia aramejskiego i znaczy „pani domu, gospodyni”. Widać to od razu w pierwszym zdaniu perykopy: Marta „przyjmuje w gościnę” Jezusa, czuje się gospodynią. To ona pojawia się pierwsza – jako ta, która się liczy w tym domu, czuje się odpowiedzialna za rodzeństwo.
Maria – ukochana, kontemplująca w ciszy
Imię Maria jest odpowiednikiem aramejskiego Mariam. Jedna z interpretacji wskazuje na znaczenie: „piękna, wspaniała, ukochana”. Jej przymioty są dyskretne, dotyczą życia wewnętrznego i postawy serca, podczas gdy Marta realizuje się w działaniu.
Maria stoi w cieniu, woli ciszę i kontemplację.
Aktywność kontra uważność – dwie postawy wobec Boga
Marta jest w ruchu – krząta się, działa, obsługuje. To ikona kobiety aktywnej, która chce dobrze, ale na własnych zasadach. Ma też żal do siostry, że ją „zostawiła samą przy usługiwaniu (gr. diakonein)”. Nie pyta Jezusa, czego On oczekuje – sama zakłada, że wie lepiej.
Z kolei Maria siada u stóp Pana i słucha.
Siedzenie „u stóp” wyraża poddanie się nauczycielowi, uznanie Jego autorytetu. W tej pozycji uczeń otwiera się na to, co najważniejsze – na słowo Boże, które ma moc przemiany.
Jezus mówi z miłością, ale stawia granice
Reakcja Jezusa jest zaskakująca:
Powtórzenie imienia to wezwanie do skupienia i refleksji – podobnie jak w słowach do Szymona: „Szymonie, Szymonie…” (Łk 22,31).
Jezus nie odrzuca Marty – ale pokazuje, że jej troska jest przesadna i przesłania to, co najważniejsze. Troski tego świata potrafią zagłuszyć Słowo, zanim zdąży wykiełkować (por. Mk 4,19; Mt 13,22).
Dobra cząstka – co tak naprawdę się liczy
To nie porównanie, lecz podkreślenie wartości słuchania słowa Bożego. Marta zrobiła coś ważnego, ale ominęła to, co pierwsze i najpotrzebniejsze – źródło działania, czyli relację z Jezusem.
Co ma priorytet w twoim życiu?
Czy najpierw słuchasz, a potem działasz?
Czy najpierw planujesz, a potem pytasz Boga?
Jeśli chcesz spojrzeć na te same niedzielne czytania z innej perspektywy – zajrzyj do dzisiejszego odcinka „słowotwórczego”.
