“Jesteśmy świadomi, że Jezus Chrystus, odkąd wszedł w historię ludzkości jako Odkupiciel człowieka, nadał naszemu życiu nowe horyzonty, wskazał nowy kierunek patrzenia i wyczekiwania swego powtórnego przyjścia” – pisze o. Piotr Gryziec w rozważaniu na I Niedzielę Adwentu.

Ewangelia na I niedzielę adwentu (Łk 21, 25-28. 34-36)

 

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec huku morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z mocą i wielką chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie.
Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie spadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi.
Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym».

W czasach Pana Jezusa jednym z dominujących nurtów w judaizmie była apokaliptyka. Wyobrażano sobie przyjście „dnia Pańskiego”, czyli dnia sądu ostatecznego, w scenerii nadzwyczajnych zjawisk i kataklizmów na niebie i na ziemi. Możemy zacytować fragment Księgi Joela, który mógł być inspiracją do owych katastroficznych wizji: „I uczynię znaki na niebie i na ziemi: krew i ogień, i słupy dymne. Słońce zmieni się w ciemność, a księżyc w krew…” (Jl 3,3-4ab). W podobnych słowach zapowiadał dzień Pański Izajasz: „Bo gwiazdy niebieskie i konstelacje nie będą jaśniały swym światłem, słońce się zaćmi od samego wschodu i swoim blaskiem księżyc nie zaświeci” (Iz 13,10).

Także Jezus zapowiada znaki (gr. semeia), które mają towarzyszyć Jego powtórnemu przyjściu (paruzji). W Biblii termin „znak” oznacza jakieś szczególne, nadzwyczajne zjawisko, które wskazuje na wyraźne działanie Boże i tak właśnie ma być on postrzegany. Trzeba przede wszystkim właściwie rozszyfrować przesłanie znaku. Liczne uzdrowienia i uwolnienia od złych duchów, jakich dokonywał Jezus, miały być znakami wskazującymi, że „istotnie przyszło już królestwo Boże” (por. Łk 11,20). W Starym Testamencie prorocy, a w Nowym Jezus, czynili znaki, które wskazują na nową rzeczywistość, nazwaną w Ewangeliach „królestwem Bożym”.

„Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego z mocą i wielką chwałą”. Jest to wizja zaczerpnięta z Księgi Daniela (Dn 7,13-14). Na tę samą wizję Jezus powoła się także podczas sądu przed Sanhedrynem, kiedy arcykapłan zapyta Go: „Czy Ty jesteś Mesjaszem, Synem Bożym? (Mt 26,63n; por. Mk 14,61n; Łk 22,67nn). W Księdze Daniela jest też powiedziane, że owemu Synowi Człowieczemu „powierzono panowanie, chwałę i władzę królewską…” i dalej: „Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie” (7,14c). Ponieważ Jezus już wcześniej określał siebie samego jako „Syna Człowieczego”, dlatego jest oczywiste, że teraz mówi również o sobie, o swoim powtórnym przyjściu.

Jezus mówi także o zbliżającym się odkupieniu. Grecki termin apolytrosis (podobnie jak krótsza jego forma lytrosis) używany był w świecie greckim na określenie wykupienia niewolnika lub jeńca i obdarzenia go wolnością. Takie sytuacje w starożytnych społeczeństwach rzadko miały miejsce. Natomiast w kontekście Nowego Testamentu termin ten jest używany głównie przez św. Pawła na określenie faktu wykupienia przez Chrystusa ludzi z niewoli grzechu i szatana. W Ef 1,14 Apostoł stwierdza, że przez odkupienie stajemy się „własnością Boga”.

W drugiej części perykopy dominują ostrzeżenia i wezwania do czujności, ponieważ nie znamy czasu Jego przyjścia. Czasownik „czuwajcie” (gr. agrypneo) znaczy dosłownie „trwajcie bez snu”. Odnosił się on często do pasterzy, którzy w nocy pilnowali stada. Autor Psalmu 121 przypisuje taką postawę samemu Bogu: „Nie zdrzemnie się ani nie zaśnie Ten, który czuwa nad Izraelem” (Ps 121,4). Wezwanie do czuwania i nieustannej modlitwy sugeruje, że żyjemy już w czasach eschatologicznych.

Jezus przestrzega, “aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych”. W tym zdaniu termin „serce” jest synonimem całej ludzkiej osoby z jej myśleniem, wolą, podejmowaniem decyzji, zainteresowaniami, emocjami i upodobaniami, które składają się na jej styl życia. Ociężałe serce to człowiek niezdolny do wyjścia poza doczesne horyzonty swojej egzystencji, ograniczony w myśleniu perspektywicznym, nadprzyrodzonym, obejmującym sprawy ostateczne.

Nasze życie chrześcijańskie jest naznaczone dialektyką oczekiwania i niepewności, ale zarazem jesteśmy wezwani do pewnej nadziei życia wiecznego, szczęśliwego i pełnego. Jesteśmy świadomi, że Jezus Chrystus, odkąd wszedł w historię ludzkości jako Odkupiciel człowieka, nadał naszemu życie nowe horyzonty, wskazał nowy kierunek patrzenia i wyczekiwania swego powtórnego przyjścia.

Oratorium ku czci o. Wenantego Katarzyńca z okazji 100. rocznicy śmierci

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Nam metus, elementum vestibulum at hac odio tortor. Eu in ornare vitae convallis aenean. Suscipit morbi felis tristique viverra.