
Bogactwo może być darem, ale też pułapką. Jezus w dzisiejszej Ewangelii ostrzega przed chciwością i wzywa do duchowego przewartościowania życia. Gdzie jest twój skarb – tam będzie i twoje serce. Komentarz o. Piotra Gryźca na XVIII Niedzielę Zwykłą.
Ewangelia na XVIII Niedzielę Zwykłą, Rok C (Łk 12, 13-21)
Ktoś z tłumu rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem». Lecz On mu odpowiedział: «Człowieku, któż Mnie ustanowił nad wami sędzią albo rozjemcą?» Powiedział też do nich: «Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś ma wszystkiego w nadmiarze, to życie jego nie zależy od jego mienia».
I opowiedział im przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał w sobie: „Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów”. I rzekł: „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe moje zboże i dobra. I powiem sobie: Masz wielkie dobra, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!” Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, co przygotowałeś?” Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty u Boga».
Każdy z nas może być tym człowiekiem
W dzisiejszej perykopie Jezus przestrzega przed chciwością. W związku z tym tematem opowiada pewną przypowieść. W przypowieściach, które przytacza św. Łukasz w swojej Ewangelii, bohaterem jest zazwyczaj „pewien człowiek” (por. 10,30; 13,6; 15,11; 16,1; 16,19; 19,12; 20,9). Taki sposób wprowadzenia sugeruje, że owym „pewnym człowiekiem” może być każdy ze słuchaczy. Każdy czytelnik powinien zatem postawić siebie w roli bohatera i zastanowić się, jak on by w podobnej sytuacji postąpił.
„Moje, moje, moje...”
Bohaterem naszej przypowieści jest człowiek zamożny, któremu obrodziło pole. Jest jednak problem: nie ma gdzie pomieścić swoich zbiorów. Bogactwo w nauczaniu Jezusa w Ewangeliach jest zawsze oceniane negatywnie, ponieważ jest często duchowym zagrożeniem. Bogactwo bardzo łatwo powoduje, że człowiek coraz bardziej jest nim zaabsorbowany, koncentruje się na nim, sprzyja ono postawie egoistycznej.
W wersetach 17. i 18. aż trzy razy występuje zaimek dzierżawczy „moje”. Gospodarz cały czas myśli o tym, co jest „jego” własnością. Cały czas jest skoncentrowany na sobie.
„Duszo, masz dobra…” – ironia losu
Kolejny werset zaczyna się w taki sposób:
Jednak w języku oryginalnym to zdanie brzmi dosłownie:
Sens zdania się nie zmienia, ponieważ wyrażenie „moja dusza” zastępuje w tym zdaniu zaimek osobowy „ja”. Dlaczego więc odwołuję się do oryginału? Ponieważ w kolejnym wersecie czytamy:
Logika opowiadania jest zatem taka: „Dusza”, która posiadała dobra na długie lata, zostanie ich pozbawiona, kiedy zostanie „zabrana”. Oczywiście jest to semicki sposób przedstawienia faktu pozbawienia dóbr bohatera opowiadania. Warto jednak odwołać się do tekstu oryginalnego, aby zobaczyć jego wewnętrzną logikę.
Punkt ciężkości: gdzie twoje bogactwo?
Pointa przypowieści jest następująca:
Ostatnia fraza w języku oryginalnym brzmi dosłownie:
Autor w ten sposób chce powiedzieć, że bogactwem człowieka jest to, co nadaje jego życiu kierunek ku Bogu, czyli ukierunkowuje go na Boga. Według św. Pawła bogactwo Boga jest niezbadane (por. Rz 11,33), przeogromne (Ef 2,7) i z pewnością nie jest ono natury materialnej, lecz duchowej.
Prawdziwe bogactwo to bogactwo łaski i miłosierdzia, człowiek zaś ma z tego bogactwa czerpać motywy dla własnego zbawienia.
Jaki jest skarb chrześcijanina?
Jezus w swoim „Kazaniu na górze” zachęca do tego, aby troszczyć się i zabiegać o takie skarby, które są niezniszczalne, to znaczy są natury duchowej.
Dla chrześcijanina największym skarbem jest sam Chrystus, to znaczy głęboka relacja z Nim, która nadaje kierunek naszemu życiu.
Jeśli chcesz spojrzeć na te same niedzielne czytania z innej perspektywy – zajrzyj do dzisiejszego odcinka „słowotwórczego”.
