
Dawno, dawno temu Bóg ofiarował Mojżeszowi kamienne tablice z wypisanym Dekalogiem. Wiele lat później Jezus dał nam kolejne przykazanie – aby wzajemnie się miłować. Co jest nowego w tym wezwaniu? Przeczytajcie komentarz o. Piotra Gryźca na V Niedzielę Wielkanocną.
Ewangelia na V Niedzielę Wielkanocną (J 13, 31-33a. 34-35)
Po wyjściu Judasza z wieczernika Jezus powiedział: «Syn Człowieczy został teraz otoczony chwałą, a w Nim Bóg został chwałą otoczony. Jeżeli Bóg został w Nim otoczony chwałą, to i Bóg Go otoczy chwałą w sobie samym, i to zaraz Go chwałą otoczy.
Dzieci, jeszcze krótko jestem z wami. Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, że jesteście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali».
„Syn Człowieczy został teraz otoczony chwałą”. Najpierw musimy wyjaśnić, co znaczy „otoczyć chwałą”. A właściwie najpierw musimy zapytać, co w Biblii oznacza samo słowo „chwała”. Hebrajski termin kabod oznaczał pierwotnie ciężar, wagę, a metaforycznie znaczenie, ważność. W odniesieniu do Boga „chwała” jest kwintesencją Jego suwerenności, władzy i wszechmocy. To także istotna cecha królestwa Bożego, wiecznego, nieprzemijającego świata Bożego w kontraście do naszego, ziemskiego, ograniczonego świata. „Otoczyć chwałą” to objawić nadprzyrodzoną, boską moc Jezusa oraz Jego majestat.
Jezus wypowiada te słowa po wyjściu Judasza. Z tego wynika, że jego wyjście ma związek z otoczeniem Chrystusa chwałą. Zgodnie z tym, co zostało wcześniej powiedziane, zakrawa to na jakiś paradoks. Wiemy, że Judasz wyszedł po to, aby wydać Jezusa arcykapłanom i faryzeuszom. I to ma być znakiem chwały? W Ewangelii św. Jana krzyż jest przedstawiany jako królewski tron Jezusa, natomiast sama śmierć jako przejście do chwały Ojca, dlatego moment decydujący o dalszym rozwoju wypadków, jakim była chwila wyjścia Judasza z wieczernika, jest czasem, który objawia suwerenną władzę Jezusa nad śmiercią, której niedługo doświadczy.
Tematem drugiej części dzisiejszej Ewangelii jest przykazanie wzajemnej miłości. Jezus nazywa je „nowym przykazaniem”. Takie określenie pojawi się także w Pierwszym Liście św. Jana (1J 2,7n). W języku greckim mamy dwa różne przymiotniki na określenie nowości: neós i kainós, które nie są bynajmniej synonimami. W naszym przypadku, tak samo zresztą jak w Pierwszym Liście św. Jana, użyty został ten drugi przymiotnik, który oznacza coś nowego pod względem istoty, a nie tylko jakości. Coś jest „nowe”, czyli „inne”, takie, jakiego nie było do tej pory. Zresztą tym samym przymiotnikiem określone są w Nowym Testamencie Nowe Przymierze, nowe życie, nowe stworzenie, nowy człowiek. Chodzi zatem o przykazanie miłości według innego ducha, niż to samo przykazanie miało w Starym Przymierzu. Do tego tematu Jezus powróci jeszcze w dalszej części swojej mowy pożegnalnej.
Jakie jest kryterium tego „nowego przykazania” miłości? Kryterium jest sam Jezus: „Tak, jak Ja was umiłowałem”. A jaka jest miłość Jezusa do nas? W jaki sposób Jezus nas umiłował? W taki, że On oddał swoje życie za nas (por. 1J 3,16b). Św. Jan w swoim Liście dopowiada: „My także winniśmy oddać życie za braci” (1J 3,16c). Kryterium nowego przykazania jest gotowość oddania życia. To wcale nie znaczy, że tak musi się stać fizycznie. Wystarczy, że mój brat, jego dobro, jego zbawienie są dla mnie podstawowym zadaniem, stawiam te rzeczy na pierwszym miejscu. Nowe przykazanie jest antonimem egoizmu. Użyty przez Jana czasownik agapao oznacza miłość bezinteresowną, taką, o której pisze św. Paweł w 13. rozdziale Pierwszego Listu do Koryntian.
„Po tym wszyscy poznają, że jesteście moimi uczniami”. Uczeń postępuje tak samo jak jego nauczyciel. W starożytności uczeń nie tylko słuchał nauk swojego mistrza, ale dzielił z nim życie. Uczył się od niego, jak żyć. Jezus uczy swoich uczniów, co to znaczy miłować się wzajemnie. To jest jedyna szkoła, do której warto się zapisać. To właśnie po wzajemnej miłości ludzie mają rozpoznać uczniów szkoły Jezusa.
