Dwaj synowie Zebedeusza – Jakub i Jan – to apostołowie często wyróżniani przez Nauczyciela. Byli świadkami pierwszego uzdrowienia (Mk 1,29nn), a także wskrzeszenia córki Jaira (Mk 5,37), ich również Jezus zabrał ze sobą na Górę Przemienienia (Mk 9,2). Skoro byli tak faworyzowani przez swojego Mistrza, sądzili, że są lepsi od innych i zasługują na wyróżnienie także w przyszłym królestwie, czyli w chwale Jezusa. Będąc wybranym, bardzo łatwo jest wpaść w pychę.
Ewangelia na
XXIX niedzielę zwykłą (Mk 10, 35-45 – dłuższa)
Jakub i Jan, synowie Zebedeusza, podeszli do Jezusa i rzekli: «Nauczycielu, pragniemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy».
On ich zapytał: «Co chcecie, żebym wam uczynił?»
Rzekli Mu: «Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie».
Jezus im odparł: «Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?»
Odpowiedzieli Mu: «Możemy».
Lecz Jezus rzekł do nich: «Kielich, który Ja mam pić, wprawdzie pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale dostanie się ono tym, dla których zostało przygotowane».
Gdy usłyszało to dziesięciu pozostałych, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich:
«Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu».
Jakie było pragnienie owych dwóch uczniów Jezusa? Chcą siedzieć w chwale Chrystusa: jeden po prawej, drugi po lewej Jego stronie. Żydzi wyobrażali sobie eschatologiczne królestwo mesjańskie jako wielką, nieustanną ucztę, co zresztą miało swoje uzasadnienie w przepowiedniach prorockich, zwłaszcza w wizji Izajasza (por. Iz 25,6nn). Miała to być uczta z najtłustszych mięs i najwyborniejszych win. Najbardziej honorowymi miejscami na ucztach były właśnie te po prawej i lewej stronie gospodarza.
Kielich w Biblii posiada bardzo bogatą i różnorodną symbolikę. Z jednej strony może być symbolem wszelkiego błogosławieństwa, pomyślności, obfitości, jak np. w Psalmie 23 (w.5), z drugiej może oznaczać sąd Boży i karę za grzechy (por. Iz 51,17.22; Jr 25,15n; Ez 23,31-34). W naszym tekście, kiedy Jezus mówi o piciu kielicha, należy widzieć aluzję do Jego zbliżającej się męki i śmierci. W czasie modlitwy w Ogrodzie Oliwnym w przeddzień swojej śmierci będzie prosił Boga: „Ojcze, zabierz ten kielich ode Mnie…” (Mk 14,36).
Jezus mówi także o swoim chrzcie, również tutaj należy widzieć to określenie jako metaforę śmierci. Grecki termin baptisma oznaczał etymologicznie „zanurzenie”. Głębszy teologiczny sens obrzędu chrztu wyjaśnia św. Paweł w szóstym rozdziale Listu do Rzymian: „Czyż nie wiecie, że my, którzy zostaliśmy zanurzeni (tzn. ochrzczeni) w Chrystusie Jezusie, zostaliśmy zanurzeni (ochrzczeni) w Jego śmierci?” (Rz 6,3). Jezusowi chodzi w tej wypowiedzi o naśladowanie Go aż do śmierci, której chrzest jest sakramentalnym znakiem.
Zuchwała prośba synów Zebedeusza i reakcja pozostałych apostołów stają się dla Jezusa okazją do pouczenia na temat wielkości i pierwszeństwa wśród uczniów. We wspólnocie uczniów Chrystusa ma obowiązywać zasada odwrócenia wartości: ten, który się uważa za najniższego godnością, jest największy w oczach Boga. Pierwszym stopniem do wywyższenia jest przyjęcie postawy sługi (diakonos), natomiast drugim jest stanie się niewolnikiem (doulos) wszystkich. Bycie niewolnikiem dla Żyda kojarzyło się z sytuacją, w jakiej naród wybrany znajdował się w Egipcie, z którego wyprowadził go Mojżesz. Było to nawiązanie do najbardziej upokarzającego okresu z historii ludu Izraela.
Ostatnie zdanie perykopy stanowi uzasadnienie wspomnianej wcześniej hierarchii wartości. Wzorem do naśladowania ma być sam Jezus, który często nazywa siebie „Synem Człowieczym”, aby w ten sposób podkreślić swoją ludzką kondycję, którą sam dobrowolnie przyjął dla naszego zbawienia. Przyszedł On na świat, aby służyć (diakoneo). W Izraelu diakonos był sługą, który obsługiwał gości podczas uczty. Ten obraz może wskazywać na kontrast: Jan i Jakub widzieli Jezusa jako pierwszego zasiadającego podczas uczty mesjańskiej, tymczasem On sam sytuuje siebie w pozycji usługującego.