jesteś na stronie franciszkanie.pl

Swego czasu do pewnego romitorium braci położonego nad Borgo San Sepolcro przychodzili czasem rozbójnicy prosić braci o chleb, jako że w tej okolicy ukrywali się oni w wielkich lasach i niekiedy wychodzili z nich na gościniec i na drogi w celu ograbiania ludzi. Stąd też niektórzy miejscowi bracia mówili: „Nie jest rzeczą dobrą dawać im jałmużnę, głównie dlatego, że są rozbójnikami i wyrządzają ludziom tyle i tak wielkiego zła”. Inni, widząc, że prosili pokornie i zmuszeni wielką koniecznością, dawali im czasami jałmużnę, zawsze napominając ich, aby się nawrócili do czynienia pokuty.

Tymczasem przybył na to miejsce błogosławiony Franciszek; bracia zapytali go o to, czy mają im dawać chleb czy nie. Błogosławiony Franciszek powiedział im: „Jeżeli zrobicie tak, jak wam powiem, to pokładam ufność w Panu, że pozyskacie ich dusze”. I rzekł do nich: „Idźcie, kupcie dobrego chleba i dobrego wina, i zanieście im do lasu, tam, gdzie wiecie, że oni przebywają, wołając i mówiąc: „Bracia rozbójnicy, chodźcie do nas, bo jesteśmy braćmi i przynosimy wam dobry chleb i dobre wino”. Oni zaraz do was przyjdą, wy zaś rozłóżcie na ziemi obrus, połóżcie na nim chleb i wino i usługujcie im pokornie i z radością, aż zjedzą; a po posiłku powiecie im o słowach Pana, a na koniec poprosicie ich dla miłości Bożej o tę pierwszą rzecz, mianowicie aby wam przyrzekli, że nikogo nie pobiją ani żadnemu człowiekowi nie uczynią nic złego na ciele: bo jeśli poprosilibyście ich od razu o wszystko, nie wysłuchaliby was; oni zaś ze względu na pokorę i miłość, jaką im okazaliście, zaraz wam to przyrzekną. A następnego dnia wstaniecie i przez wzgląd na dobrą obietnicę, którą wam dali, do chleba i wina dodacie także jajek i sera, i w podobny sposób zaniesiecie im i będziecie im usługiwać, aż zjedzą; a po posiłku powiecie im: „Czemu tu stoicie cały dzień (Mt 20,6) i przymieracie głodem, znosicie wiele cierpień i sami pragnieniem i działaniem wyrządzacie tyle zła, przez co zgubicie dusze wasze, jeśli się z tego nie nawrócicie? Lepiej jest bowiem, abyście służyli Panu, a On na tym świecie udzieli wam rzeczy koniecznych dla ciała, a na koniec zbawi dusze wasze (por. Jk 1,21)”. Pan zaś w swoim miłosierdziu natchnie ich, aby się nawrócili ze względu na waszą pokorę i miłość, jaką im okażecie”. Wstali więc bracia i zrobili wszystko tak jak im powiedział błogosławiony Franciszek; rozbójnicy zaś przez miłosierdzie Boże (Rz 12,1) i łaskę Jego, która na nich zstąpiła, dokładnie punkt po punkcie wysłuchali i spełnili wszystkie prośby, jakie bracia im przedstawili; co więcej, ze względu na życzliwość i miłość, jaką bracia im okazali, zaczęli na swoich grzbietach przynosić im drewno do romitorium, tak iż przez miłosierdzie Boże (Rz 12,1), dzięki tej miłości i życzliwości, jaką bracia im okazali, jedni wstąpili do zakonu, inni zaczęli czynić pokutę, składając na ręce braci przyrzeczenie, że na przyszłość nie będą popełniać tego rodzaju zła, lecz chcą żyć z pracy rąk własnych (por. 1Kor 4,12; Ef 4,28). Dlatego bracia i inni, słysząc to, bardzo się zdumiewali, rozważając świętość błogosławionego Franciszka, wiedząc, w jaki sposób przepowiedział nawrócenie tych, którzy byli ludźmi tak podstępnymi i niegodziwymi, i że oni tak szybko nawrócili się do Pana (ZA 115).

"Pan zaś w swoim miłosierdziu natchnie ich, aby się nawrócili ze względu na waszą pokorę i miłość, jaką im okażecie."

Romitorium – czy mówiąc bardziej zrozumiale – erem w Toskanii, na pograniczu z Umbrią, Marchią i Emilią-Romania, był świadkiem wydarzenia, którego relacja znajduje się w Zbiorze Asyskim. Cudowny przykład poznania ludzkiej natury – tak można byłoby podsumować ten epizod. Asyżanin jako dobry kupiec wiedział, jak przekonywać, nawet jeśli wymagało to nakładu czasu i środków.

Potrafił przełożyć wymóg duchowy na język potrzeb, tak, by trafił on do każdego, także do osoby wykluczonej z życia społecznego ze względu na jej destrukcyjne zachowanie, stanowiące zagrożenie dla innych. Zwykle pragnie się, by dobro zatriumfowało szybko i bezwarunkowo, ale takie pragnienie często pozostaje niespełnione, prowadząc do zniechęcenia, frustracji, wątpliwości, czyli do ulegnięcia pokusie zła, dążącego zawsze i wszędzie do wyeliminowania możliwości i chęci wyboru dobra, które wymaga spojrzenia oczyma Boga na drugiego człowieka. Gdy tak się stanie, siła przeciwna Bogu już zwyciężyła.

Św. Franciszek doskonale to wiedział, dlatego zaproponował braciom pedagogię małych kroków, bez nakazów i straszenia Bożym gniewem, bez nacisków i pretensji wdzięczności. Dobry chleb i dobre wino, a potem dobre słowo i szczera otwartość, pokazały możliwość innego sposobu życia. Reszty dokonał Bóg.

podziel się:
Emil Kumka OFMConv