Ewangelia Wniebowstąpienia Pańskiego (Mt 28,16-20) zabiera nas z uczniami do Galilei. Do początków powołania, do źródła, by znowu słuchać Pana. Co ma nam do powiedzenia? Koniecznie przeczytajcie kolejną egzegezę o. Piotra Gryźca.
Uczniowie udają się do Galilei. Według św. Mateusza Galilea była główną areną nauczania i działalności Jezusa. Według 4,13 Jezus „osiadł w Kafarnaum nad jeziorem” i tam nauczał o królestwie Bożym (4,17). Nad Jeziorem Galilejskim powołał swoich uczniów, a potem „obchodził całą Galileę, nauczając w tamtejszych synagogach” (4,23), tam też wygłosił większość swoich mów, w tym słynne Kazanie na Górze (Mt 5-7). Dopiero niedługo przed swoją męką udał się do Judei (19,1), a następnie do Jerozolimy (20,17). Tam Jezus umiera na krzyżu, a następnie powstaje z martwych i każe uczniom udać się do Galilei (28,10). Udać się do Galilei oznacza zatem powrót do początków powołania, do pierwszych doświadczeń „bycia z Jezusem”.
„Oddali Mu pokłon”. Czasownik proskyneo oznacza wyraz najwyższej czci, padnięcie na twarz lub do stóp. W Ewangelii św. Mateusza taką cześć oddają Jezusowi nie tylko uczniowie, ale także mędrcy ze Wschodu (2,11), trędowaty (8,2), przełożony synagogi (9,18), Kananejka (15,26) czy kobiety wracające od grobu (28,9). Mateusz w ten sposób chce podkreślić bóstwo Jezusa, potwierdzić że jest On Synem Bożym.
„Niektórzy jednak wątpili”. Ten sam czasownik „zwątpić” występował wcześniej w sytuacji, kiedy podczas burzy na jeziorze Jezus zbliża się do łodzi, w której znajdują się uczniowie, i każe Piotrowi przyjść do siebie po wodzie. Piotr w pewnym momencie przeląkł się i zaczął tonąć. Jezus mówi wówczas do Piotra: „Czemu zwątpiłeś, małej wiary?” Wtedy Jezus uciszył jezioro i wszedł do łodzi. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: „Prawdziwie jesteś Synem Bożym” (Mt 14,31-33). W tamtej sytuacji zwątpił Piotr, teraz zwątpili „niektórzy”. Nawet wśród najbliższych uczniów pojawiają się wątpliwości co do tożsamości Jezusa.
Dlatego Jezus zapewnia uczniów: „Dana Mi jest wszelka władza”. Podczas kuszenia na pustyni diabeł chciał „dać” Jezusowi władzę nad wszystkimi królestwami świata (por. Mt 4,9). Jezus wie, że władza na całym światem jest w rękach Ojca. Tylko On może dać Mu prawdziwą władzę. Czasownik w stronie biernej „dana jest” to tzw. passivum divinum, forma stosowana często w Nowym Testamencie na oznaczenie czynności, której domyślnym podmiotem jest Bóg. To znaczy, że Bóg dał tę władzę swojemu Synowi. Ewangelista Mateusz po raz kolejny akcentuje boską godność Jezusa.
„Idąc, nauczajcie wszystkie narody”. Grecki termin ethne (odpowiednik hebr. goim) oznaczał w Biblii narody pogańskie, w odróżnieniu od narodu wybranego, który był określany terminem „lud” (laòs). Natomiast imiesłów „idąc” wyraża fakt, że uczniowie mają być cały czas w drodze, tak jak Jezus podczas swojego nauczania. Potwierdzeniem tej idei są chociażby Dzieje Apostolskie, opisujące ekspansję chrześcijaństwa, a zwłaszcza działalność św. Pawła, który pragnie zanieść Ewangelię „aż po krańce ziemi” (por. Dz 1,8).
„Ja jestem z wami”. Niegdyś Bóg przedstawił się Mojżeszowi z płonącego krzewu: „Jestem, który Jestem”. Ta wypowiedź powinna być rozumiana bardziej w sensie egzystencjalnym niż ontycznym, tzn. że Bóg jest aktywnie obecny w historii swojego ludu. Jezus w Ewangelii św. Jana wielokrotnie nawiązuje do tego wydarzenia, wypowiadając deklarację: „Ja Jestem”. W ten sposób objawia się jako równy Ojcu. W Nim Ojciec realizuje swoją zbawczą obecność w dziejach świata.
„Do skończenia świata”. W tekście greckim występuje tutaj rzeczownik synteleia, który wyraża moment doprowadzenia czegoś do pełni, do doskonałości. Natomiast termin tłumaczony przez BT jako świat – aion, rozumiany jest przede wszystkim czasowo, a zatem nasza fraza powinna brzmieć: „do wypełnienia się czasu”. W Biblii czas nie „płynie”, jak potocznie mówimy, ale się „wypełnia”, czyli zbliża się do swojego kresu, do punktu kulminacyjnego, w którym dokona się ostatecznie Boży plan zbawienia i Chrystus przyjdzie po raz drugi.