Św. Łukasz z zawodu był lekarzem. Miał jednak także niezwykły talent literacki, o czym świadczy kunszt, z jakim napisał Ewangelię i Dzieje Apostolskie. Jakie ma to znaczenie dla nas, rozważających te księgi? Wyjaśnia o. Piotr Gryziec w komentarzu na III Niedzielę Zwykłą.
Ewangelia na III niedzielę zwykłą (Łk 1, 1-4; 4, 14-21)
Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas, tak jak nam je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa. Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać ci po kolei, dostojny Teofilu, abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono. W owym czasie:
Powrócił Jezus mocą Ducha do Galilei, a wieść o Nim rozeszła się po całej okolicy. On zaś nauczał w ich synagogach, wysławiany przez wszystkich.
Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać.
Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, znalazł miejsce, gdzie było napisane: «Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana».
Zwinąwszy księgę, oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Niego utkwione.
Począł więc mówić do nich: «Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście».
Św. Łukasz jest nie tylko wybitnym literatem, o czym świadczy jego język grecki, ale także na wstępie swojego dzieła przedstawia czytelnikowi przyjętą metodologię pracy redakcyjnej. Najpierw zaznacza, że nie jest pierwszym, który postanowił opisać dzieje Jezusa z Nazaretu, lecz znał już na ten temat kilka innych opracowań, z których korzystał. Aby podkreślić wiarygodność swojego dzieła (Łukasz pochodzący z Antiochii Syryjskiej nie spotkał nigdy Jezusa za Jego ziemskiego życia) powołuje się na naocznych świadków życia Chrystusa. Co więcej, weryfikuje te świadectwa („postanowiłem zbadać dokładnie”) i porządkuje je („opisać po kolei”). Wreszcie autor Ewangelii troszczy się o niezawodność (dosł. „bezpieczeństwo”) przekazanej czytelnikom nauki.
Jezus przybywa do Galilei, aby tam nauczać w synagogach i głosić nadejście królestwa Bożego. To właśnie ten region jest dla Niego uprzywilejowanym miejscem ewangelizacji. Tam – nad Jeziorem Galilejskim – powołuje uczniów, tam dokonuje najwięcej uzdrowień. Także w Galilei – na Górze Błogosławieństw – wygłasza Kazanie na Górze, na górze Tabor zaś dokonuje się Przemienienie. Jezus nie wybiera sobie sam tych terenów jako miejsca swojej działalności, lecz udaje się tam pod wpływem Ducha Świętego, który najpierw zstąpił na Niego podczas chrztu w Jordanie, a następnie zaprowadził Go na pustynię, gdzie był doświadczany przez diabła. Jezus działa i przemieszcza się prowadzony przez Ducha. W synagodze w Nazarecie potwierdzi ten fakt, powołując się na proroka Izajasza: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ […] posłał Mnie […]” (Iz 61,1).
W dzień szabatu Chrystus udał się – jak zaznacza ewangelista – swoim zwyczajem do synagogi. Jezus zachowuje tradycje swojego narodu i wykorzystuje je, aby głosić dobrą nowinę. Synagoga była miejscem, w którym Żydzi gromadzili się na liturgię słowa (synagogē to po grecku „miejsce zebrania”). Przewodniczący wyznaczał do czytania fragmentu Pisma Świętego kogoś, kto następnie miał go skomentować i przedstawić jego zastosowanie słuchaczom. Jezus nie czekał na zaproszenie, lecz sam wstał, aby czytać. Podczas czytania lektor zajmował pozycję stojącą ze względu na szacunek dla świętego tekstu, wyjaśnienie natomiast odbywało się w postawie siedzącej. Po skończeniu czytania lektor siadał na przygotowanym krześle (krzesło to po grecku kathedra) i komentował przeczytany tekst. Jezus przemawia zatem w synagodze ex cathedra.
Podano Mu zwój proroka Izajasza. Znalazł odpowiednie miejsce i przeczytał tekst. Skoro „znalazł”, to musiał wiedzieć, czego szuka. Nie było to miejsce przypadkowe. Jezus szukał w księdze fragmentu, w którym było zapisane proroctwo dotyczące Jego osoby. Tekst, który zaprezentował zgromadzonym w synagodze, był Jego mową programową: w kilku zdaniach zaczerpniętych z Izajasza wyjaśnił cel swojej ziemskiej misji. Ostatnie zdanie brzmiało: „Abym obwoływał rok łaski Pana”. Tradycja Kościoła, idąc za chronologią Ewangelii Janowej, mówi o trzech latach działalności Jezusa, podczas gdy św. Łukasz streszcza całą Jego działalność w ciągu jednego roku. Jest to redakcja nie tyle historyczna, co przede wszystkim teologiczna. Wyrażenie „rok łaski” nawiązuje do roku jubileuszowego, który był czasem miłosierdzia, darowania długów. Obecność Syna Bożego na ziemi jest czasem miłosierdzia Bożego, czasem łaski.
Kiedy Jezus usiadł, „oczy wszystkich były w Nim utkwione”. Łukasz jest mistrzem narracji. Potrafi budować napięcie. Wszyscy zastanawiają się, co powie ten nieznany jeszcze nauczyciel. Jezus wypowiada jedno zdanie: „Dziś spełniły się te słowa Pisma”. Wszyscy Żydzi czekali na spełnienie się proroctw mesjańskich zapowiedzianych w Piśmie. Łukasz pisząc o spełnieniu się Pisma, używa tego czasownika w czasie perfectum. Taka forma czasownika w grece oznacza coś trwałego, definitywnego, ostatecznego. Chodzi zatem o ostateczne i definitywne spełnienie się zapowiedzi prorockich. Charakterystyczny dla Trzeciej Ewangelii jest przysłówek okolicznościowy „dziś”. Za jego pomocą Jezus w Ewangelii Łukasza stwierdza, że zbawienie, które On inauguruje, jest obecne tu i teraz. Jest obecne wszędzie tam, gdzie jest Jezus.