jesteś na stronie franciszkanie.pl

duchowość | Najlepszy winogrodnik na świecie | głębia

Najlepszy winogrodnik na świecie | głębia

Początek 15. rozdziału Ewangelii Janowej zawiera alegorię krzewu winnego. Chodzi właściwie o pień, z którego wyrastają gałązki winorośli, na których pojawiają się winogrona. Obraz winnicy był znany już w Starym Testamencie, gdzie był aplikowany do narodu wybranego – pisze o. Piotr Gryziec w rozważaniu na V Niedzielę Wielkanocną.

Ewangelia na V Niedzielę Wielkanocną (J 15, 1-8)

 

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który go uprawia. Każdą latorośl, która nie przynosi we Mnie owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was będę trwać. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeśli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie.

 

Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto nie trwa we Mnie, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. Potem ją zbierają i wrzucają w ogień, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, to proście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami».

 

„Winnicą Pana Zastępów jest dom Izraela, a ludzie z Judy Jego szczepem wybranym” – pisał prorok Izajasz (Iz 5,7). W naszym fragmencie Jezus przedstawia się jako winny krzew: „Ja jestem prawdziwym krzewem winnym”. Tego rodzaju autoprezentacje Jezusa występują kilkakrotnie w Ewangelii Jana, np. „Ja jestem chlebem życia” (J 6,35); „Ja jestem światłem świata” (J 8,12), czy „Ja jestem dobrym pasterzem” (J 10,11). Są to oczywiście derywaty symboliczne, które nie mogą być rozumiane dosłownie, lecz mają jedynie przybliżyć rolę Jezusa w realizacji zbawienia.

 

W naszym przypadku dość zaskakujący może być przymiotnik „prawdziwy”. Jeżeli stwierdzimy – według powszechnie uznanej definicji – że prawda jest to zgodność sądu z rzeczywistością, to rzecz jasna określenie „prawdziwy” dotyczące Jezusa nie czyni zadość takiej definicji. Natomiast według Ewangelii Janowej prawdziwe jest tylko to, co ma swoje źródło w Bogu, co od Niego pochodzi. Sam Jezus jest prawdą (J 14,6), ponieważ przyszedł od Ojca i Jego nauka jest prawdą (por. J 8,45-47), ponieważ pochodzi od Ojca. Jezus zatem nazywa sam siebie „prawdziwym krzewem winnym” w takim znaczeniu, że przedstawiona w tym fragmencie alegoria ilustruje konieczność głębokiego, duchowego związku ucznia ze swoim Mistrzem.

W naszej alegorii Ojciec jest winogrodnikiem. Ponieważ istnieje taki termin w języku polskim, dlatego nie ma potrzeby używać w przekładzie formy opisowej: „ten, który uprawia [winnicę]”. Winogrodnik troszczy się o to, aby winnica przyniosła jak najobfitsze owoce. Jezus wymienia dwie jego czynności: odcinanie suchych pędów oraz oczyszczanie tych, które już wypuściły kiście winogron. Czasownik „oczyszczać” (gr. katharidzo) w Ewangeliach jest używany w znaczeniu rytualnym, np. tam, gdzie jest mowa o obmywaniu naczyń, a także ludzi, którzy stali się „nieczystymi” (por. Mt 23,25n). Alegoria winnicy pokazuje, że jedynie Bóg jest tym, który może skutecznie oczyścić człowieka, chodzi jednak o oczyszczenie wewnętrzne. 

Kluczowym terminem przedstawionej alegorii jest grecki czasownik menein. Tym czasownikiem Jezus opisuje wewnętrzną więź, która łączy (albo powinna łączyć) uczniów z ich Mistrzem. W naszym tekście czasownik ten został oddany po polsku jako „trwać”. W istocie zawiera on w sobie ideę pozostawania, przebywania w jakimś miejscu, a nawet mieszkania. Wcześniej Jezus zapewniał uczniów, że w domu Jego Ojca „jest wiele mieszkań” (14,2). Tutaj chodzi przede wszystkim o trwanie w bliskiej relacji z Jezusem. Tak jak gałązki winorośli czerpią soki z pnia winnego krzewu, tak uczeń otrzymuje życie od Jezusa i dzięki temu może wzrastać i rozwijać się, przynosząc owoce. 

 

Jezus mówi także o „słowach”, które mają trwać w uczniach. Nie używa jednak tutaj rzeczownika logoi, lecz rhemata. Ten drugi termin oddaje ideę hebrajskiego dabar, które oznacza słowo, ale zawiera w sobie także myśl o jego skutecznym oddziaływaniu na rzeczywistość. Chodzi zatem o słowa, które „pracują” w sercu człowieka, powodując jego wewnętrzną przemianę i ukazując widoczne na zewnątrz skutki. Jeśli słowo Jezusa  mieszka w nas, to ono nas kształtuje od środka, upodabniając coraz bardziej do Tego, który sam jest Słowem Ojca. 

 

Ostatni werset może nas nieco zaskoczyć. Wydawać by się mogło, że owoce, jakie osiągają uczniowie Jezusa, „wrośnięci” w Niego, czerpiący z Niego życie i inspiracje do działania, przynoszą korzyść im samym, ewentualnie także ich braciom i siostrom. Tymczasem Jezus mówi, że przynoszone owoce trwania w Nim przyczyniają się do objawienia chwały Ojca. Bóg objawia swoje działanie i swoją obecność w świecie poprzez czyny człowieka!

Ojciec jest tym, który uprawia swoją winnicę. Jest jednak warunek konieczny: musisz być mocno złączony z pniem winnego krzewu, czyli z Chrystusem, niejako „wrośnięty” w Niego. Taką relację umożliwi ci częste korzystanie z sakramentów oraz uczestnictwo w Eucharystii.
podziel się:
Piotr Gryziec OFMConv Absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i Papieskiego Instytutu Biblijnego w Rzymie. Nauczyciel akademicki, tłumacz, bloger. Wykłada teologię Nowego Testamentu w Wyższym Seminarium Duchownym Franciszkanów w Krakowie. Autor kliku pozycji książkowych i licznych artykułów naukowych i popularnych.