Wyszukiwarka
Wyniki wyszukiwania:
duchowość | Nie bójcie się! | głębia

Nie bójcie się! | głębia

„Nie bójcie się!”. Ten apel skierowany do uczniów trzykrotnie powtarza się w dzisiejszej perykopie (Mt 10,26-33). Czego lub kogo uczniowie mają się nie bać? W egzegezie na XII niedzielę zwykłą odpowiada o. Piotr Gryziec.

Ewangelia na XII niedzielę zwykłą (Mt 10, 26-33)

 

Jezus powiedział do swoich apostołów: „Nie bójcie się ludzi! Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie w świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach.
Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież bez woli Ojca waszego żaden z nich nie spadnie na ziemię. U was zaś policzone są nawet wszystkie włosy na głowie. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli.
Do każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie”.

„Nie bójcie się!”. Ten apel skierowany do uczniów trzykrotnie powtarza się w dzisiejszej perykopie. Czego lub kogo uczniowie mają się nie bać? W lekcjonarzu mszalnym mamy wersję: „Nie bójcie się ludzi”. Jednak w tekście oryginalnym jest: „Nie bójcie się ich!”. Kim są owi „oni”? Dlaczego uczniowie mają się ich nie bać? Kontekst poprzedzający wspomina o jakichś ludziach, którzy „nazwali pana domu Belzebubem”, co wydaje się być aluzją do wypowiedzi faryzeuszy w Mt 12,24 o Jezusie (według Mk 3,22 są to uczeni w Piśmie). Kościół, do którego adresuje Mateusz swoją Ewangelię, przeżywa okres prześladowań właśnie ze strony arcykapłanów i faryzeuszy. Stąd to zapewnienie Jezusa. 

Nie ma nic zakrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie miało zostać uczynione wiadomym. Rodzi się pytanie, kiedy nastąpi ujawnienie spraw zakrytych i tajemnych. Obydwa występujące tu czasowniki użyte są w stronie biernej czasu przyszłego, co należy odczytać jako tzw. passivum theologicum, czyli czynność przypisaną samemu Bogu. To znaczy, że Bóg uczyni jawnymi wspomniane tajemnice. A dokona się to na sądzie ostatecznym. Kolejny werset zawiera zachętę do odważnego głoszenia tego, co uczniowie usłyszeli od Jezusa. Żadne prześladowanie i żadna wrogość nie jest w stanie przeszkodzić głoszeniu orędzia Ewangelii.

Kolejna zachęta: „Nie bójcie się!” odnosi się do tych, którzy „zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą”. Termin „dusza” (gr. psyché) w Piśmie Świętym nie jest terminem jednoznacznym. W niektórych przypadkach może po prostu oznaczać „życie”, ale także „siłę życiową” pochodzącą od Boga. W Biblii nie mówi się, że człowiek „ma” duszę i ciało, taka dychotomia jest obca autorom biblijnym. Dla nich człowiek „jest” duszą i ciałem. Dlatego w wielu przypadkach np. określenie „moja dusza”, podobnie jak „mój duch” jest po prostu synonimem zaimka „ja”. Np. słowa Maryi „Wielbi dusza moja Pana”  oznaczają to samo, co „Wielbię Pana”. A zatem ci, którzy zabijają ciało, nie mogą zniszczyć człowieka, jako osoby, jako integralnego bytu.

 

W tekście niewątpliwie mamy nawiązanie do prześladowań ze strony wrogów Chrystusa. Dalsza część wersetu 28. sugeruje, że należy się bać Boga, a nie człowieka. Jezus chce powiedzieć, że śmierć fizyczna nie jest wydarzeniem, którego należy się bać. Bać się trzeba sądu Bożego, który może skazać człowieka na wieczne potępienie. Jednak ten, kto jest odważnym głosicielem Ewangelii, nie musi się bać takiego finału.

 

Kolejne wersety zawierają porównanie wartości człowieka z wartością wróbla. Rzymski assarius to była moneta miedziana o wartości 1/16 denara. Wróble były przedmiotem handlu wśród ludzi ubogich. Wartość człowieka w oczach Bożych jest nieporównywalna. Skoro więc Pan Bóg troszczy się o wróble, tym bardziej ważny jest dla niego los każdego człowieka.            

 

Motyw włosów na głowie, które są policzone, wskazuje również na zainteresowanie każdym człowiekiem ze strony Boga. Strona bierna czasownika „są policzone” to tzw. passivum divinum – czynność przypisana samemu Bogu. W kontekście całej perykopy to zdanie wskazuje na Bożą Opatrzność. Być może jest to inna wersja znanego powiedzenia, że człowiekowi „włos z głowy nie spadnie”, kiedy jest pod opieką Boga.                          

 

„Kto się przyzna do Mnie…”. Użyty tutaj czasownik grecki homologein ma bardzo szeroką skalę znaczeń. W starożytnym chrześcijaństwie homologia to było wyznanie wiary. Znane jest nam współczesne określenie „homologacja”, która oznacza potwierdzenie zgodności parametrów jakiegoś urządzenia z obowiązującymi normami. Możemy powiedzieć, że wyznanie wiary jest potwierdzeniem i przyjęciem za swoje tych prawd i zasad, które daje nam Jezus w Ewangelii.

Życie stawia przed chrześcijaninem cały szereg wyzwań, którym musi stawić czoła. Jednak bezgraniczne zaufanie Bożej Opatrzności każe nam porzucić wszelki lęk i odważnie głosić prawdę Ewangelii. Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony (Mt 10,22).
podziel się:
Piotr Gryziec OFMConv Absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i Papieskiego Instytutu Biblijnego w Rzymie. Nauczyciel akademicki, tłumacz, bloger. Wykłada teologię Nowego Testamentu w Wyższym Seminarium Duchownym Franciszkanów w Krakowie. Autor kliku pozycji książkowych i licznych artykułów naukowych i popularnych.