![](
https://franciszkanie.pl/wp-content/uploads/2025/02/Dagmara-Galazka-94x94.webp )
„Kochane dziecko! Ja zawsze jestem przy tobie […]. Ilekroć zawołasz: Maryjo!… Maryjo!… Matko!… Ja natychmiast wspomogę cię” – pisze w artykule z „Tsukaime” z 1966 roku z numeru 19 ojciec Maria Mieczysław Mirochna OFMConv. Nie jest to cytat z objawień maryjnych ani prywatnych wizji czy lokucji. Skąd więc ojciec Mieczysław go wziął? Z jego pism i duchowych notatek można wysnuć prosty wniosek – z głębokiego zjednoczenia z Maryją. Czy wiedziałeś, że można już teraz, w tym życiu, być jedno z Maryją i to w takim stopniu, żeby użyczyć Jej własnego głosu? Być „piórem”, którym Ona pisze?
Maria! Do widzenia!
„Pojawił się człowiek posłany przez Boga…” [J 1, 6]. Dokładnie tak było z ojcem Mirochną. Został posłany, więc spakował bagaże i z typowo kleryckim zapałem ruszył ze świętym Maksymilianem do Japonii, aby tam zdobywać duszę dla Niepokalanej. „Machając rękami z okna ruszającego pociągu, powtarzaliśmy: Maria!… Do widzenia!… Maria! Maria! I tak rozstaliśmy się ze wszystkimi”.
Kiedy po wielodniowej, wyczerpującej podróży przez Rosję, Mandżurię, Korę, Fusan, dotarli końcu do Japonii, ojciec Mirochna z rozbrajającą szczerością wyznaje, że z powodu ogromnego wyczerpania i nieznośnego upału stoczył walkę w sercu: „Czy nie wiesz, że jestem tak wyczerpany, że z trudem oddycham, że ledwo co żyję? W jaki sposób w Japonii, w takich warunkach można pracować?”.
![](https://franciszkanie.pl/wp-content/uploads/2025/02/OJCIEC-–-Mieczyslaw-Mirochna_2.webp)
W tej walce przychodzi mu z pomocą Niepokalana. Dzięki Niej zwycięża atakujące go pokusy. Przypomina sobie, jak z wielkim entuzjazmem zapewniał świętego Maksymiliana, że jest gotów nawet umrzeć i wszystko z radością ofiarować. Takich ofiar i prób, o wiele trudniejszych i cięższych, przyjdzie mu przejść wiele, ale wszystkie je przezwycięża. Nie własną siłą, o czym wielokrotnie wspomina, ale dzięki łasce Niepokalanej. To u Niej szuka ratunku, w Nią nieustannie się wpatruje. Zawierza się i ufa jak dziecko, bezgranicznie. I do końca.
Idźmy za Nią
![](https://franciszkanie.pl/wp-content/uploads/2025/02/OJCIEC-–-Mieczyslaw-Mirochna_3.webp)
Kim jest ojciec Mieczysław Maria Mirochna? To pokorny franciszkanin, który całe życie spędził na misjach w Japonii. W liście do Prowincjała pisał:
I tak też zrobił. Wszystkie jego siły, prace i modlitwy zmierzały tylko w jednym kierunku – oddać cześć Niepokalanej. W tym celu zakłada sierocińce, ośrodki dla niepełnosprawnych i placówki oświatowe. Zostaje rektorem Małego Seminarium Misyjnego, redaktorem japońskiego „Rycerza Niepokalanej”, magistrem nowicjatu, gwardianem klasztoru w Nagasaki. W końcu powołuje zgromadzenie Franciszkanek Rycerstwa Niepokalanej.
![](https://franciszkanie.pl/wp-content/uploads/2025/02/OJCIEC-–-Mieczyslaw-Mirochna_6.webp)
Pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i japońskim Orderem Świętego Skarbu. Jego praca misyjna przynosi niezwykłe efekty. I choć wszystkie te zewnętrzne dzieła są piękne, to stanowią jedynie nikły cień tego, co działo się w jego duszy. Gdybyśmy zapytali się samego ojca Mirochnę: Kim ty jesteś? Co mówisz sam o sobie? Mógłby powtórzyć słowa Jana Chrzciciela: „Jam głos wołającego na pustyni”. Istotnie, całym sobą głosił Maryję. Nieustannie się do Niej uciekał i innych do Niej prowadził.
Tym, czym żyje na co dzień, tym karmi innych.
Aby siostry były święte
![](https://franciszkanie.pl/wp-content/uploads/2025/02/OJCIEC-–-Mieczyslaw-Mirochna_7.webp)
„Ukochane w Niepokalanej Siostry!” – takimi słowami najczęściej zaczynał każdy artykuł i wypowiedź skierowaną do sióstr zgromadzenia Franciszkanek Rycerstwa Niepokalanej. Nieustannie powtarzał, że celem tego zgromadzenia „jest całkowite ofiarowanie się Niepokalanej, żyć i pracować jako własność Niepokalanej”. Nie były to słowa oderwane od rzeczywistości.
Ojciec Mirochna bardzo twardo stąpał po ziemi i wiedział, że miłość do Maryi ma się wyrażać przez miłość bliźniego. Na to kładł szczególny nacisk. „Jeżeli wobec współsióstr lub innych bliźnich pojawi się w moim sercu złe uczucie albo też słowem lub czynem okażę swoją zimną, nieprzyjemną, niedelikatną postawę, wówczas: – natychmiast przeproszę Pana Jezusa, – z serca będę prosić Maryję o uzdrowienie mojej pychy oraz aby udzieliła mi swojej łagodności i pokory”.
![Mieczysław Maria Mirochna](https://franciszkanie.pl/wp-content/uploads/2025/02/OJCIEC-–-Mieczyslaw-Mirochna_8.webp)
Często powtarzał, że w duchu łagodności powinno się znosić wady i słabości drugich, nie należy okazywać wzburzenia ani zdenerwowania. Zachęcał siostry, aby stały się sługami wszystkich, wybaczały tym osobom, które je ranią, i cierpliwie znosiły wady innych. Bez gniewu, a z wielkodusznością. Jego pragnieniem było, aby siostry były święte. Dlatego powtarzał, że cały wysiłek duchowy powinien się koncentrować na zjednoczeniu z Maryją.
Z czym ojciec Mirocha przychodzi do nas dziś? Może z pytaniem, które niegdyś zadał siostrom: Czy codziennie gorliwiej, lepiej robisz rachunek sumienia ze swojej miłości do sióstr i bliźnich?
źródło zdjęć: zdjecia o. Mirochny z prywatnego archiwum Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rycerstwa Niepokalanej