jesteś na stronie franciszkanie.pl

franciszkanizm | Pierwsze misje w innych krajach | źródła

Pierwsze misje w innych krajach | źródła

Bracia zdecydowali się na pierwszą misję ewangelizacyjną za Alpy oraz do Azji Mniejszej. Po kapitule brat Idzi wyjechał więc do Tunezji, brat Eliasz do Syrii, a Franciszek wyruszył do Francji. Przybywając do Florencji, spotkał kardynała Hugolina, który jednak namówił go do pozostania we Włoszech. Co o tym etapie życia św. Franciszka mówią źródła franciszkańskie? Koniecznie przeczytajcie.

W czasie owej kapituły, odbytej w tym samym miejscu, na której po raz pierwszy bracia zostali wysłani do niektórych prowincji zamorskich, po zakończeniu kapituły błogosławiony Franciszek, pozostając we wspomnianym klasztorze z kilkoma braćmi, powiedział do nich: „Najdrożsi bracia, trzeba, abym był wzorem i przykładem dla wszystkich braci. Jeżeli więc posłałem braci moich w dalekie strony na trud i zawstydzenie, głód i liczne inne niedostatki, które muszą znosić, wydaje mi się, że jest rzeczą słuszną i dobrą, abym i ja w podobny sposób wyruszył do jakiejś odległej prowincji, głównie dlatego, aby bracia potrafili znosić z większą cierpliwością swoje niedostatki i utrapienia, gdy usłyszą, że i ja to samo znoszę”.

I rzekł do nich: „Idźcie więc i módlcie się do Pana, aby dał mi wybrać tę prowincję, w której [moja misja] byłaby bardziej na chwałę Pana, dla postępu i zbawienia dusz oraz dla dobrego przykładu naszego zakonu”. Święty Ojciec miał bowiem zwyczaj – nie tylko gdy udawał się w celu głoszenia kazań do odległej prowincji, lecz także gdy chodził po sąsiednich prowincjach – modlić się do Pana i wysyłać na modlitwę braci, aby Pan pokierował jego sercem do pójścia wszędzie tam, gdzie według Boga byłoby lepiej. Poszli więc bracia na modlitwę, a po skończonej modlitwie powrócili do niego. On powiedział do nich: „W imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, Jego chwalebnej Matki Dziewicy oraz wszystkich świętych wybieram prowincję Francji, w której naród jest katolicki, zwłaszcza że wśród innych katolików Kościoła świętego otacza on wielką czcią Ciało Chrystusa, co jest mi niezwykle miłe. Dlatego tym chętniej będę wśród nich przebywał”.

[…] A gdy błogosławiony Franciszek wybrał spośród braci tych, których chciał zabrać ze sobą, powiedział do nich: „W imię Pańskie idźcie po dwóch drogą z powagą, a zwłaszcza w milczeniu, od rana aż do tercji modląc się do Pana w waszych sercach. A o słowach bezużytecznych lub szkodliwych niechaj mowy nie będzie wśród was. Chociaż bowiem wędrujecie, to jednak wasze zachowanie niech będzie godne, tak jakbyście pozostawali w romitorium albo w celi; gdyż gdziekolwiek jesteśmy i wędrujemy, mamy celę ze sobą: naszą celą jest bowiem brat ciało, a dusza jest pustelnikiem, który przebywa wewnątrz celi, aby modlić się do Boga i rozmyślać. Dlatego jeżeli dusza nie pozostanie w spokoju i samotności w swojej celi, niewielki pożytek przyniesie zakonnikowi cela zrobiona rękami”.

Kiedy więc przybyli do Arezzo, w prawie całym mieście we dnie i w nocy panowała wielka niezgoda i wojna z powodu dwóch obozów, które od długiego czasu wzajemnie się nienawidziły. Widząc to błogosławiony Franciszek, który zatrzymał się w gościnie w pewnym szpitalu w podmiejskim zamku, i słyszał tak wielki zgiełk i krzyki w dzień i w nocy, zdawało mu się, że to demony radowały się z tego i zachęcały wszystkich ludzi do zniszczenia miasta za pomocą ognia i innych klęsk. Dlatego litując się nad tym miastem rzekł do brata Sylwestra, kapłana, męża Bożego o wielkiej wierze, godnej podziwu prostocie i czystości, którego święty Ojciec czcił jako świętego: „Idź przed bramę miasta i głośno rozkaż wszystkim demonom, aby odeszły wszystkie z tego miasta”. Brat Sylwester wstał i poszedł przed bramę miasta wołając potężnym głosem: „Niech będzie pochwalony i błogosławiony Pan Jezus Chrystus. W imieniu Boga wszechmogącego i na mocy świętego posłuszeństwa wobec najświętszego Ojca naszego Franciszka rozkazuję wszystkim demonom, aby wszystkie odeszły z tego miasta”.

I dzięki Bożemu zmiłowaniu i modlitwie błogosławionego Franciszka stało się tak, że bez żadnego kazania krótko potem powrócili do pokoju i jedności. A ponieważ błogosławiony Franciszek nie mógł wówczas głosić do nich kazania, później, gdy pewnego razu do nich przemawiał, powiedział im w czasie pierwszego kazania: „Mówię do was jak do niewolników demonów, gdyż wskutek waszej nędzy sami siebie związaliście i sprzedaliście siebie jak zwierzęta na targu i wydaliście siebie w ręce demonów, mianowicie wówczas, gdy oddajecie się upodobaniu tych, którzy zniszczyli i niszczą samych siebie i chcą zniszczyć was i całe miasto. Lecz wy jesteście ludźmi nędznymi i nierozumnymi, gdyż jesteście niewdzięczni za dobrodziejstwa Boga, który – chociaż niektórzy z was o tym nie wiedzą – w pewnej godzinie uwolnił to miasto przez zasługi jednego bardzo świętego brata Sylwestra”.

A gdy błogosławiony Franciszek przybył do Florencji, zastał tam pana Hugolina, biskupa Ostii (który potem został papieżem), wysłanego przez papieża Honoriusza z poselstwem księstwa Spoleto, Toskanii, Lombardii i Marchii Tarwizańskiej aż do Wenecji. Pan biskup bardzo się ucieszył z jego przybycia. Gdy zaś usłyszał od błogosławionego Franciszka, że chce udać się do Francji, zabronił mu tam iść, mówiąc do niego: „Bracie, nie chcę, abyś szedł za góry, bo w Kurii Rzymskiej jest wielu prałatów i innych, którzy chętnie zaszkodziliby twojemu zakonowi. Ja zaś i inni kardynałowie, którzy kochamy twój zakon, tym chętniej będziemy go chronić i wspomagać, jeśli pozostaniesz na terenie tej prowincji”. Lecz błogosławiony Franciszek powiedział do niego: „Panie, jest mi bardzo wstyd pozostać w tym kraju, podczas gdy moich braci wysłałem do odległych i dalekich prowincji”. Pan biskup zaś powiedział do niego, prawie ganiąc go: „Dlaczego wysłałeś swoich braci tak daleko, by przymierali głodem i znosili tyle innych utrapień?”. Błogosławiony Franciszek odpowiedział mu z wielką żarliwością ducha i z duchem proroctwa: „Panie, czy myślicie lub uważacie, że Pan posłał braci tylko ze względu na te prowincje? Lecz mówię wam w prawdzie, że Pan wybrał i posłał braci dla pożytku i zbawienia dusz wszystkich ludzi całego świata, i zostaną przyjęci nie tylko w krajach ludzi wierzących, lecz także niewiernych. I jeśli tylko będą zachowywać to, co przyrzekli Panu, Pan będzie im dostarczał rzeczy koniecznych tak w krajach niewiernych, jak i w krajach ludzi wierzących”.

I zdumiał się pan biskup na jego słowa, potwierdzając, że powiedział prawdę. I w ten sposób pan biskup nie pozwolił mu pójść do Francji; jednak błogosławiony Franciszek wysłał tam brata Pacyfika razem z innymi braćmi, a sam powrócił do Doliny Spoletańskiej.

Zbiór Asyski 108

podziel się:
Katarzyna Gorgoń