jesteś na stronie franciszkanie.pl

duchowość | Przewodnik po Adwencie cz. 2

Przewodnik po Adwencie cz. 2

Osiem ostatnich dni Adwentu (od 17 grudnia) pozwala nam jeszcze mocniej odczuć atmosferę oczekiwania na spotkanie z Jezusem, który już niedługo przyjdzie do nas w tajemnicy świąt Bożego Narodzenia. Razem z całym Kościołem będziemy świętować kolejne urodziny Jezusa Chrystusa. Bynajmniej nie chodzi tutaj jedynie o zewnętrzny obchód ważnego wydarzenia w historii ludzkości i świata, ale o osobiste doświadczenie przyjścia Zbawiciela do człowieka – osobiste spotkanie z Bogiem, który nadchodzi i zmierza właśnie do mnie.

Wieniec adwentowy, który znajduje się w wielu świątyniach (a nierzadko także w naszych domach), swoim okrągłym i zamkniętym kształtem mówi nam o nieskończoności Boga, a kompozycja fioletowo-czerwonej wstęgi i czterech świec, zapalanych według jednej z wielu tradycji w kolejne niedziele, zwraca naszą uwagę na kolejne etapy historii zbawienia, w których Bóg rozjaśnia ludzkie ciemności swoim światłem, wskazując, że zbliżający się Zbawiciel jest źródłem pokoju, wiary, miłości i nadziei. Czytania liturgiczne – zarówno fragmenty Ewangelii jak i teksty zaczerpnięte od proroków Starego Testamentu – przypominają nam wydarzenia, które poprzedziły przyjście Mesjasza na nasz świat. Atmosferę tęsknoty i oczekiwania na spotkanie z przychodzącym Odkupicielem podkreślają także liturgiczne antyfony poprzedzające nieszporną pieśń Magnificat, pochodzące z tekstów prorockich i zawierające tytuły mesjańskie, rozpoczynające się każdego z tych dni od zawołania: O …! (O Mądrości!; O Panie Wszechmocny!; O Korzeniu Jessego!; O Kluczu Dawida!; O Wschodzie!; O Królu!; O Emmanuelu!). Pierwsze litery (incipity) tych antyfon, czytane od końca w języku łacińskim, tworzą symboliczne zawołanie: Ero cras (jutro przybędę), potęgując pragnienie spotkania. By się nie rozminąć z Nadchodzącym – trzeba czuwać.

 

Czuwanie – to kolejny fundamentalny wymiar Adwentu. Atmosfera czuwania osiągnie swój punkt kulminacyjny w wieczór wigilijny. Jednakże, by móc ją odczuć, trzeba najpierw w sobie odkryć pragnienie spotkania z przychodzącym Jezusem, przygotować Mu miejsce we własnym sercu, w rodzinnym domu, w życiowym środowisku. Nie bez znaczenia jest tu jakość przeżycia pierwszej części Adwentu, podczas której należało przypomnieć sobie o konieczności czuwania, o tym, by żyć w taki sposób, by nie bać się spotkania z Bogiem, by móc stanąć przed Nim z czystym sumieniem, o potrzebie nawrócenia i głębszego spojrzenia na swoje życie, naprawienia relacji z Bogiem i ludźmi, i zadośćuczynienia za popełnione zło. Takie podejście sprawia, że w przygotowaniu do świąt Narodzenia Pańskiego ich oprawa zewnętrzna (ubieranie choinki, dekoracje świąteczne, przygotowanie wigilijnego stołu, obrzęd łamania się opłatkiem, udział w Pasterce, spotkania rodzinne) zostaje napełniona treścią i staje się wyrazem naszej wewnętrznej potrzeby oraz uzewnętrznieniem radości, a nie męczącą tradycją. W przeżywaniu świąt chrześcijańskich nie chodzi bowiem o to, by co roku w kółko przeżywać to samo, ale by każdy kolejny rok pogłębiał nasze doświadczenie spotkania z Bogiem, który na świecie narodził się dla nas i dla naszego zbawienia (nicejsko-konstantynopolitańskie wyznanie wiary), który dał nam się poznać jako Miłość i czyni nas zdolnymi do przyjęcia i dzielenia się miłością, dobrem i pięknem, którego jest źródłem. Przychodzimy na Pasterkę lub inną Mszę świętą w Boże Narodzenie nie po to, aby świętować przeszłość, ale po to, by rzeczywiście spotkać Jezusa, który przychodzi do naszego współczesnego domu, naszej żyjącej tu dzisiaj rodziny, naszej Ojczyzny i naszego tak dziś skomplikowanego i pełnego niepokoju świata. By to spotkanie z przychodzącym do nas Jezusem mogło najpełniej się dokonać, trzeba przygotować Mu miejsce. Najlepiej uczynimy to odzyskując łaskę uświęcającą poprzez wyznanie grzechów i przeproszenie za nie w dobrze przeżytym sakramencie pojednania. Ten sakrament sprawia, że serce człowieka staje się przytulnym i ciepłym (w odróżnieniu od betlejemskiego) żłóbkiem, do którego przyjdzie Pan, gdy w uroczystość Narodzenia Pańskiego przystąpimy do stołu Eucharystii.

W kościołach, w których w adwentowym czasie liczniej gromadzą się dzieci, często umieszczane są kalendarze adwentowe w formie drabiny, po której – stopień po stopniu oznaczającym kolejne dni oczekiwania – zstępuje do nas Dzieciątko Jezus. Ta prosta forma wyrazu także dorosłym przypomina, że czas adwentowego czuwania powoli dobiega kresu i że niewiele go już mamy przed świętami. Nie czekajmy jednak na kolejną okazję do dobrego przeżycia Adwentu w przyszłym roku i wykorzystajmy tych kilka dni, by wyjść na spotkanie Jezusa – bo jest już blisko!

 

Paweł K. Solecki OFMConv

podziel się:
Redakcja