Dzisiejsza Ewangelia składa się z trzech perykop usytuowanych w układzie koncentrycznym: A – B – A’. Pierwsza i ostatnia ukazują Jezusa w domu, który jest otoczony tłumem słuchających. Jest tam również wzmianka o bliskich, którzy chcą się spotkać z Jezusem. W końcowym fragmencie mówi się konkretnie o Jego Matce i braciach, którzy Go szukają. Natomiast tematem przewodnim centralnej perykopy jest oskarżenie Jezusa o to, że jest opętany przez złego ducha, konkretnie nazwanego Belzebubem – pisze o. Piotr Gryziec w rozważaniu do Ewangelii na X Niedzielę Zwykłą (Mk 3,20-35).
Ewangelia na X Niedzielę Zwykłą (Mk 3, 20-35)
Jezus przyszedł z uczniami swoimi do domu, a tłum znów się zbierał, tak że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: «Odszedł od zmysłów».
Natomiast uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: «Ma Belzebuba i mocą władcy złych duchów wyrzuca złe duchy».
Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: «Jak może Szatan wyrzucać Szatana? Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Jeśli więc Szatan powstał przeciw sobie i jest z sobą skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. Nie, nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże i wtedy dom jego ograbi.
Zaprawdę, powiadam wam: wszystkie grzechy bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego». Mówili bowiem: «Ma ducha nieczystego».
Tymczasem nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: «Oto Twoja Matka i bracia na dworze pytają się o Ciebie».
Odpowiedział im: «Któż jest moją matką i którzy są braćmi?». I spoglądając na siedzących wokoło Niego, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką».
Patrząc na te trzy fragmenty z innej perspektywy, możemy zauważyć, że pierwsza i druga perykopa zawierają oskarżenia pod adresem Jezusa. W pierwszej pada oskarżenie: „Odszedł od zmysłów”. Jest to jednak pewna interpretacja nie do końca jednoznaczna, ponieważ czasownik ekseste użyty w wersecie 21. znaczy dosłownie „wyszedł z siebie”, co wcale nie zakłada tak skrajnego znaczenia, jaki spotykamy w naszym tekście. Poza tym zdanie nie jest jednoznaczne i nie jest wykluczone, że wyrażenie „odszedł od zmysłów” albo „wyszedł z siebie” odnosi się do tłumu, który bliscy Jezusa chcieli powstrzymać. Zwłaszcza, że wspomniany czasownik w innych perykopach często odnosi się do tłumu, który wpada w zdumienie (ekstazę), widząc cuda Jezusa (por. 2,12; 5,42; 6,51). Bardziej przerażające jest oskarżenie Jezusa o to, że „ma Belzebuba” (w. 22) czy „ducha nieczystego” (w. 30).
Stwierdzenie uczonych w Piśmie, że On „mocą władcy złych duchów wyrzuca złe duchy”, było wyrazem powszechnego przekonania, że wymówienie imienia wyższego rangą złego ducha nad człowiekiem opętanym sprawia uwolnienie od ducha, który zamieszkiwał w tym człowieku. Jednak Jezus wykazuje, że jest to błędne rozumowanie, ponieważ szatan nigdy nie występuje przeciwko samemu sobie. Szatan występuje zawsze przeciwko Duchowi Świętemu, dlatego uznanie Jezusa za opętanego jest grzechem przeciwko Duchowi Świętemu, który nie może być odpuszczony. Jezus, mówiąc o „grzechu wiecznym” stwierdza, że człowiek, który w ten sposób bluźni przeciw Bogu, nie jest nawet zdolny do nawrócenia i skruchy.
W końcowej perykopie pojawiają się bracia Jezusa. W kulturze Bliskiego Wschodu braćmi byli nazywani bliscy krewni, a nawet używano tego terminu na określenie rodaków, należących do tego samego plemienia. Oczywiście w tekście greckim nie jest powiedziane, że stali „na dworze”, tylko „na zewnątrz” (gr. ekso), podczas gdy Jezus przebywał w domu. Dom jest tutaj kluczowym terminem, zaś tych, którzy „siedzieli wokół Jezusa” możemy nazwać w sensie metaforycznym domownikami. Potwierdza to sam Jezus, kiedy nazywa siedzących wokół Niego i słuchających Jego słów braćmi, siostrami i matkami. Biologiczna Matka i bracia Jezusa w tej scenie stoją „na zewnątrz”, natomiast prawdziwymi matkami i braćmi Jezusa, prawdziwą Jego rodziną są ci, którzy znajdują się „wewnątrz” domu.
Podobny podział na tych, którzy są „wewnątrz” (uczniowie Jezusa) oraz tych „na zewnątrz” pojawi się w 4. rozdziale Ewangelii Marka. Ci „na zewnątrz” (ekso) „patrzyli uważnie, a nie widzieli, słuchali uważnie, a nie rozumieli…” (Mk 4,12). Dla nich przypowieści Jezusa były tylko zwykłym opowiadaniem, wziętym z życia, które nie zmienia ich postawy. A Jezusowi chodzi o nawrócenie, czyli wejście do Jego rodziny tych, którzy rozumieją tajemnicę królestwa Bożego.