Jako chrześcijanie wiemy, że życie się nie kończy, ale zmienia. Gdy jednak doświadczamy śmierci bliskiej osoby, naszą naturalną reakcją jest smutek i płacz. Jezus też zapłakał nad grobem Łazarza – był więc człowiekiem z krwi i kości! O tym w komentarzu do Ewangelii (J 11, 32-45) na Wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych pisze o. Piotr Gryziec.
Ewangelia na Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych (J 11, 32-45)
Gdy Maria, siostra Łazarza, przyszła na miejsce, gdzie był Jezus, ujrzawszy Go, padła Mu do nóg i rzekła do Niego: «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł».
Gdy więc Jezus zobaczył ją płaczącą i płaczących Żydów, którzy razem z nią przyszli, wzruszył się w duchu, rozrzewnił i zapytał: «Gdzie go położyliście?»
Odpowiedzieli Mu: «Panie, chodź i zobacz!» Jezus zapłakał. Żydzi więc mówili: «Oto jak go miłował!» Niektórzy zaś z nich powiedzieli: «Czy Ten, który otworzył oczy niewidomemu, nie mógł sprawić, by on nie umarł?»
A Jezus, ponownie okazując głębokie wzruszenie, przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej spoczywał kamień.
Jezus powiedział: «Usuńcie kamień!»
Siostra zmarłego, Marta, rzekła do Niego: «Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie».
Jezus rzekł do niej: «Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?»
Usunięto więc kamień. Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: «Ojcze, dziękuję Ci, że Mnie wysłuchałeś. Ja wiedziałem, że Mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie tłum to powiedziałem, aby uwierzyli, że Ty Mnie posłałeś». To powiedziawszy, zawołał donośnym głosem: «Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!» I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce przewiązane opaskami, a twarz jego była owinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: «Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić».
Wielu zatem spośród Żydów przybyłych do Marii, ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego.
Komentarz:
Ewangelia o Łazarzu
Dzisiaj każdy kapłan może sprawować trzy Msze św. – każda ma inne czytania. Do dzisiejszego rozważania wybrany został drugi zestaw czytań, zawierający fragment Ewangelii Jana – J 11,32-45.
Dzisiejszy fragment Ewangelii Janowej wprowadza nas w rzeczywistość śmierci. Łazarz – brat Marty i Marii, przyjaciel Jezusa – zmarł po krótkiej chorobie. Jezus przybył do Betanii, gdzie Łazarz mieszkał i został pochowany. Z dalszej części opowiadania dowiadujemy się, że zmarły już od czterech dni leżał w grobie. Podkreślenie tego szczegółu ma potwierdzić definitywną śmierć Łazarza – nie mogło być mowy o letargu czy śmierci pozornej.
„Gdybyś tu był, mój brat by nie umarł”
Perykopa rozpoczyna się od stwierdzenia Marii: „Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł”. Może być pewnym zaskoczeniem, że obydwie siostry, których krótką charakterystykę znamy z Ewangelii św. Łukasza (Łk 10,38-42), w tym przypadku mówią jednym głosem.
Tymi samymi słowami przywitała Jezusa Marta (J 11,21). To zdanie, które dwukrotnie pada w opowiadaniu, jest wyrażoną na sposób egzystencjalny prawdą o tym, że Jezus jest źródłem życia (por. J 1,4a: „w Nim było życie”). Tam, gdzie jest Jezus, tam jest życie. On jest Tym, który „daje życie światu” (J 6,33b).
Jezus wcześniej powiedział do Marty: „Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki” (J 11,26). Nawet Żydzi pytają: „Czy On nie mógł sprawić, aby Łazarz nie umarł?”
Jezus, człowiek z krwi i kości
Ewangelista Jan ukazuje także ludzkie oblicze Jezusa. Jezus wiedział, po co przyszedł do grobu Łazarza, a jednak wzruszył się i zapłakał. Nie tylko On płakał – również Maria i Żydzi, którzy znajdowali się przy grobie, płakali.
Płacz przy zmarłym w kulturze semickiej należał do klasycznych zachowań wobec śmierci. Jezus wpisuje się więc w kulturowy nurt swojego narodu – okazuje emocje, współczucie, człowieczeństwo. Scena rozgrywająca się przy grobie Łazarza jest niezwykle realistyczna.
Zapowiedź zmartwychwstania
Następuje jednak moment zaskoczenia. Jezus każe usunąć kamień zamykający wejście do grobu. Ta scena może nam się skojarzyć z kamieniem usuniętym z grobu Jezusa, który zobaczy Maria Magdalena w dzień zmartwychwstania (J 20,1).
To skojarzenie nie jest przypadkowe. Wcześniej Jezus rzekł do Marty: „Brat twój zmartwychwstanie” (w. 23). Używa On tego samego terminu, który potem odniesie do siebie, deklarując: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem” (w. 25).
Wskrzeszenie Łazarza jest figurą i zapowiedzią powszechnego zmartwychwstania umarłych w Chrystusie.
Wiara rodzi życie
Ostatni werset perykopy wskazuje na istotny cel całego wydarzenia. Nie tyle chodziło o Łazarza, co o wiarę tych, którzy widzieli znak Jezusa.
Wskrzeszenie Łazarza jest w Ewangelii Jana ostatnim z serii „znaków”, jakie uczynił Jezus. Nie wszystkie zostały zapisane – „Wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus” (J 20,30).
Zapisane zaś są „abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego” (J 20,31).
Życie, które się nie kończy
Dzisiejsza Ewangelia wyraźnie potwierdza, że Jezus jest „drogą, prawdą i życiem” (J 14,6). Lepiej powiedzieć: drogą do prawdziwego życia. Jezus jest źródłem i Panem życia.
Ten, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne (J 11,25; 20,31). Bo życie człowieka wierzącego nie kończy się, lecz tylko się zmienia.
Jeśli chcesz spojrzeć na te same niedzielne czytania z innej perspektywy – zajrzyj do dzisiejszego odcinka „słowotwórczego”.