“Duch Święty bardzo często występuje w trzeciej Ewangelii i towarzyszy narodzinom i działalności Syna Bożego. Cała historia zbawienia rozgrywa się »w cieniu« Ducha Świętego” – pisze o. Piotr Gryziec w komentarzu na IV Niedzielę Adwentu.
Ewangelia na IV niedzielę adwentu (Łk 1, 39-45)
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w ziemi Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.
Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona głośny okrzyk i powiedziała:
«Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto bowiem, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jest, która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana».
Dzisiaj w liturgii Słowa rozważamy drugą tajemnicę radosną różańca: nawiedzenie św. Elżbiety przez Maryję. To niezwykłe spotkanie dwóch matek: Matki Mesjasza i matki Jego poprzednika. Jest to spotkanie dwóch kobiet pełnych entuzjazmu, napełnionych Duchem Świętym. To wydarzenie błogosławione, radosne, szczęśliwe, bo odbywa się w wierze i nadziei. Słyszalny jest w nim duch proroctwa, odkrywana jest Boża obecność. Jego owocem będzie wyśpiewany przez Maryję kantyk Magnificat.
Po zwiastowaniu Maryja udaje się z Nazaretu do górzystej Judei, jak czytamy w tekście Ewangelii, „z pośpiechem”. Ten pośpiech jest bardzo różnie interpretowany przez egzegetów. Jednak greckie słowo spoudé nie musi wcale oznaczać pośpiechu. Słowniki języka greckiego podają także drugie jego znaczenie: gorliwość, pilność, entuzjazm, gorące pragnienie. Ten drugi wariant wydaje się bardziej odpowiedni do sytuacji. Po zwiastowaniu Maryja jest napełniona Duchem Świętym, ogarnięta radością i gotowością spełnienia woli Bożej wyrażonej w słowach Gabriela.
Ciotka Maryi, Elżbieta, jest już w szóstym miesiącu ciąży (por. Łk 1,24.26). Kiedy następuje spotkanie, ewangelista odnotowuje dwa ważne szczegóły: najpierw Jan Chrzciciel „podskoczył” w łonie swojej matki, natomiast Elżbieta została napełniona Duchem Świętym. W wersecie 44. sama Elżbieta doprecyzuje, że dziecko „rozradowało się” w jej łonie, a zatem, łącząc dwa użyte w tym kontekście czasowniki, „podskoczyło z radości”. Klimat radości bardzo często występuje w Ewangelii Łukasza, towarzysząc wydarzeniom związanym z narodzinami Jezusa, Syna Bożego, ale także jest obecny w treści Jego nauczania.
W wypowiedzi Elżbiety Maryja najpierw jest nazwana „błogosławioną” (eulogemene), natomiast w końcowej enuncjacji „szczęśliwą” (makaria) – w tłumaczeniu Biblii Tysiąclecia obydwa słowa zostały przełożone jako „błogosławiona”. Jest to niewątpliwie proroctwo wypowiedziane z inspiracji Ducha Świętego. Powodem owego szczęścia jest fakt, że Maryja uwierzyła słowu przekazanemu Jej od Boga. Duch Święty bardzo często występuje w Trzeciej Ewangelii i towarzyszy narodzinom i działalności Syna Bożego. Duchem Świętym jest napełniona nie tylko Elżbieta, ale także Jan Chrzciciel (por. 1,15) i jego ojciec, Zachariasz (1,67). Cała historia zbawienia rozgrywa się „w cieniu” Ducha Świętego.
Elżbieta w proroczym natchnieniu nazywa Maryję „Matką mojego Pana”. W Starym Testamencie tytułem „Pan” (gr. Kyrios) określano Jedynego Boga Jahwe. W Nowym Testamencie tytuł ten został przeniesiony na Jezusa Chrystusa. W ten sposób Elżbieta wyznaje, że Jezus, poczęty w łonie Maryi, jest Bogiem. Wypowiada to rzecz jasna pod działaniem Ducha Świętego. Podobnie św. Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian napisał, że „nikt bez pomocy Ducha Świętego nie może powiedzieć Panem jest Jezus” (1Kor 12, 3).
Opisane przez Łukasza wydarzenie kończy się słowami Elżbiety, które zawierają dwie istotne prawdy: pierwsza, że słowo wypowiedziane przez Pana zawsze się spełnia, to znaczy jest skuteczne (por. Hbr 4,12); oraz druga, że ten, kto w to uwierzy, jest szczęśliwy już teraz. Ta prawda dotyczy nie tylko Maryi, która uwierzyła, ale każdego wierzącego