W wersecie 30. ewangelista Marek podejmuje przerwany w wersecie 13. wątek. Fragment Mk 6,14-29 przerywa narrację i wprowadza wstawkę o śmierci Jana Chrzciciela, która nie ma związku z poprzednią perykopą. Teraz ewangelista na nowo wraca do misji apostołów, na którą zostali wysłani w wersie 7. Po powrocie z misji zbierają się u Jezusa. Czasownik „zbierać się” użyty w tym wersecie, to po grecku synagogeo, od niego pochodzi termin „synagoga”. Natomiast określenie „u Jezusa” wyrażone jest po grecku za pomocą przyimka pros z accusativem. Taka konstrukcja wyraża ruch w określonym kierunku, w tym przypadku w kierunku Jezusa. Chodzi zatem o wyraźny aspekt dynamiczny tego „zebrania się”, ewangelista akcentuje, że Jezus jest dla tego ruchu punktem odniesienia. Można by to wyrażenie oddać ściślej jako „zgromadzili się wokół Jezusa” – wyjaśnia o. Piotr Gryziec w rozważaniu do Ewangelii na XVI Niedzielę Zwykłą (Mk 6,30-34).
Ewangelia na VII. niedzielę zwykłą (Mt 9, 36-38; 10, 1-8)
Jezus, widząc tłumy, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce niemające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo».
Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości.
A oto imiona dwunastu apostołów: pierwszy – Szymon, zwany Piotrem, i brat jego Andrzej, potem Jakub, syn Zebedeusza, i brat jego Jan, Filip i Bartłomiej, Tomasz i celnik Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Tadeusz, Szymon Gorliwy i Judasz Iskariota, ten, który Go zdradził.
Tych to Dwunastu wysłał Jezus i dał im takie wskazania: «Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego. Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie».
Uczniowie opowiadają Jezusowi o wszystkim, co zdziałali i czego nauczali. Czasownik opowiadać to po grecku apangello, jest to termin pochodzący od formy podstawowej angello, który znaczy zwiastować, przynosić wiadomość. Od niego pochodzi także rzeczownik angelos, tłumaczony zazwyczaj jako anioł. Uczniowie zdają relację ze swojej misji, zaś Jezus stwierdza, że są z pewnością bardzo zmęczeni i należy się im odpoczynek. Ten epizod pokazuje, że Jezus troszczy się o najbardziej podstawowe potrzeby swoich uczniów, jak posiłek czy odpoczynek. Z pewnością nie wymaga, aby Jego uczniowie ekstremalnie wyniszczali się dla królestwa Bożego.
Z dalszej części narracji wynika, że nie tylko sami apostołowie, ale także Jezus wraz z nimi odpłynął na odosobnione miejsce. Jezus, jako człowiek, także potrzebował odpoczynku. Jednak nie udało im się oddalić niepostrzeżenie. Tłum zauważył, że odpływają i wszyscy pobiegli na to miejsce, gdzie udał się Jezus ze swymi uczniami. W Ewangeliach tłum często podąża za Jezusem dlatego, że widzi znaki i cuda, zwłaszcza uzdrowienia, jakich On dokonuje. Jak czytamy nieco wcześniej „wszyscy, którzy mieli jakieś choroby, cisnęli się do Niego, aby Go dotknąć” (Mk 3,10). Zaś w dalszej części Ewangelii Marek stwierdza, że „ludzie biegali po całej okolicy i zaczęli znosić na noszach chorych tam, gdzie przebywał […] A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie” (6,35n).
Jednakże Jezus ma na uwadze zupełnie inne potrzeby ludzi, którzy się gromadzili wokół Niego. Jezus widzi, że są oni „jak owce nie mające pasterza”. Metafora pasterza była dobrze znana w Izraelu. Według św. Jana sam Jezus nazywał siebie dobrym pasterzem, którego głosu słuchają owce (por. J 10, 3.16). Od znaków ważniejszy jest głos Pasterza, czyli Jego słowo, nauczanie. Jezus przyszedł na ten świat przede wszystkim po to, aby nauczać. Znaki, jakie czynił, miały jedynie potwierdzać Jego boski autorytet (por. Mk 16,20).
Ewangelista stwierdza, że Jezus na widok tłumu „zlitował się”. Użyty tu czasownik splanchnidzomai oznacza dosłownie „poruszenie wnętrzności”, czyli wewnętrzne wzruszenie. Podobnie Samarytanin wzruszył się na widok pobitego człowieka (Łk 10,33), a ojciec z przypowieści na widok powracającego syna (Łk 15,20). Teraz Jezus wzrusza się na widok wielkiego tłumu, który potrzebuje przede wszystkim pokarmu duchowego, jakkolwiek otrzyma także pokarm doczesny (por. Mk 6,37-44).