Kiedy do Franciszka zaczęło przyłączać się coraz więcej braci, postanowił przygotować regułę, według której będą żyć. Gdy ją opracował, udał się Rzymu, by spotkać się z Ojcem Świętym i poprosić o papieskie zatwierdzenie sposobu życia braci. Co ich spotkało w Rzymie? I jak udało im się dostać przez oblicze papieża Innocentego III? Zachęcamy do lektury fragmentu z Relacji trzech towarzyszy.
Błogosławiony Franciszek widząc, że Pan powiększył liczbę i zasługi jego braci, gdy było ich już dwunastu, doskonałych i tak samo myślących, powiedział owym jedenastu, on sam dwunasty, ich wódz i Ojciec: „Bracia, widzę, że Pan w swym miłosierdziu chce powiększyć naszą grupę. Chodźmy więc do matki naszej, Świętego Kościoła Rzymskiego. Przedstawmy Najwyższemu Kapłanowi to, co Pan rozpoczął czynić za naszym pośrednictwem, abyśmy zgodnie z jego wolą i nakazem prowadzili nadal rozpoczęte dzieło”. Ponieważ myśl Ojca spodobała się pozostałym braciom, wyruszyli wraz z nim na dwór papieski. […]
Szli więc radośni, na ustach mając tylko słowo Pańskie, nie ośmielając się mówić o niczym innym, jak tylko o sławie i chwale Bożej i o tym, co odnosiło się do pożytku duszy, a także oddawali się często modlitwie. Pan zaś przygotowywał im zawsze miejsce na odpoczynek i sprawiał, że służono im w tym, co konieczne.
Przybyli do Rzymu. Tu spotkali biskupa Asyżu, który przyjął ich z wielką radością. Darzył bowiem specjalnym szacunkiem i uczuciem błogosławionego Franciszka i wszystkich braci. Nie znając jednak celu ich przybycia, zaniepokoił się. Obawiał się, czy nie zamierzają opuścić swej ojczyzny, gdzie Pan posłużył się już nimi, aby uczynić wiele rzeczy godnych podziwu. Biskup cieszył się bowiem bardzo, mając w swej diecezji tych ludzi, których życie i przykład budziły w nim tak wielkie nadzieje. Gdy jednak dowiedział się o celu ich przybycia, gdy został dokładnie zapoznany z ich planami, bardzo się uradował. Obiecał, że udzieli im poparcia.
Biskup ów był znajomym kardynała Jana od św. Pawła, biskupa Sabine, człowieka prawdziwie napełnionego łaską Bożą, który bardzo miłował sługi Boże. Gdy biskup zapoznał go z życiem błogosławionego Franciszka i jego braci, gorąco zapragnął widzieć męża Bożego wraz z jego towarzyszami. Dowiedziawszy się, że są w Rzymie, wyszedł im naprzeciw i przyjął ich z wielkim szacunkiem i miłością.
Przez kilka dni, kiedy pozostawali z nim, zbudowali go tak bardzo rozmowami i postępowaniem, że widząc, iż rzeczywiście ich życie jaśnieje tym, co o nich słyszał z pokorą i pobożnością polecił się ich modlitwom. Prosił również o specjalną łaskę, by od tej chwili mógł być uważany za jednego z nich. W końcu zapytał błogosławionego Franciszka o powód jego podróży. Wtajemniczony we wszystkie zamiary i pragnienia, zaoferował im swe poparcie w kurii.
Kardynał udał się więc do kurii i powiedział papieżowi Innocentemu III: „Spotkałem najdoskonalszego człowieka, który chce żyć według ideałów świętej Ewangelii i zachowywać w całej rozciągłości doskonałość ewangeliczną. Wierzę, że Pan chce posłużyć się nim dla odnowienia na całym świecie wiary Świętego Kościoła”.
Słysząc to papież bardzo się zdziwił i polecił kardynałowi przyprowadzić do siebie błogosławionego Franciszka.
Relacja trzech towarzyszy 46-48