jesteś na stronie franciszkanie.pl

duchowość | Znaki to nie wszystko | głębia

Znaki to nie wszystko | głębia

Dzisiejszy fragment Ewangelii stanowi początek tzw. „mowy eucharystycznej”, którą Jezus wygłosił w Kafarnaum po cudownym rozmnożeniu chleba, którego dokonał na przeciwległym brzegu jeziora. Chrystus rozpoczyna swoją przemowę od podwójnego „Amen, amen” (polskie tłumaczenie: „Zaprawdę, zaprawdę”). Takie wyrażenie spotykamy jedynie w Ewangelii Janowej. To uroczysta formuła przysięgi potwierdzającej, że to, co teraz zostanie powiedziane, jest ważne i absolutnie wiarygodne. Taka formuła pojawi się jeszcze kilka razy w mowie eucharystycznej (w. 32. 47. 53), ale spotkamy ją także w innych wypowiedziach Jezusa. Używa On jej wówczas, kiedy chce podkreślić jakąś istotną prawdę, którą pragnie objawić, która dotyczy zbawienia, a nie jest oczywista dla słuchaczy – pisze o. Piotr Gryziec w rozważaniu na XVIII Niedzielę Zwykłą.  

Ewangelia na XVIII niedzielę zwykłą (J 6, 24-35)

Kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że na brzegu jeziora nie ma Jezusa ani Jego uczniów, wsiedli do łodzi, dotarli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa. Gdy zaś odnaleźli Go na przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: «Rabbi, kiedy tu przybyłeś?»

W odpowiedzi rzekł im Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do syta. Zabiegajcie nie o ten pokarm, który niszczeje, ale o ten, który trwa na życie wieczne, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec».

Oni zaś rzekli do Niego: «Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boga?»

Jezus, odpowiadając, rzekł do nich: «Na tym polega dzieło Boga, abyście wierzyli w Tego, którego On posłał».

Rzekli do Niego: «Jaki więc Ty uczynisz znak, abyśmy go zobaczyli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: „Dał im do jedzenia chleb z nieba”».

Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój daje wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu».

Rzekli więc do Niego: «Panie, dawaj nam zawsze ten chleb!»

Odpowiedział im Jezus: «Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie».

W dialogach Jezusa (mowa eucharystyczna ma de facto charakter dialogu z Żydami) ewangelista Jan często stosuje tzw. „zasadę spirali”. Polega ona na tym, że Chrystus w swoich kolejnych odpowiedziach na pytania słuchaczy stopniowo objawia głębszy, duchowy sens swojej początkowej enuncjacji. Znajdujemy się na pierwszym kręgu tej spirali, kiedy Jezus mówi o pokarmie, który podlega zniszczeniu, i o takim, który trwa na wieki. Ten pokarm może dać tylko Syn Człowieczy. Chrystus często używa tego tytułu w odniesieniu do siebie. Po raz pierwszy posłużył się nim w rozmowie z Nikodemem, kiedy stwierdził: „Nikt nie wstąpił do nieba oprócz tego, który z nieba zstąpił – Syna Człowieczego” (J 3,13). Ten tytuł wyraźnie nawiązuje do tajemniczej postaci „jakby Syna Człowieczego”, który pojawia się po prawicy Boga w eschatologicznej wizji Daniela (por. Dn 7,13). W mowie potocznej „syn człowieczy” znaczyło po prostu „człowiek”, jednak dla Jana tytuł ten paradoksalnie znaczy tyle, co Syn Boży. 

 

Bóg Ojciec naznaczył pieczęcią swojego Syna. Naznaczenie pieczęcią, czyli opieczętowanie, może wyrażać dwie idee. Po pierwsze pieczęć autoryzuje dany dokument. Jezus jest autoryzowany przez swojego Ojca, to znaczy, że Ojciec potwierdza to wszystko, co Syn czyni i naucza. Jezus nie mówi nic od siebie, lecz tylko to, co usłyszał od Ojca (J 8,26. 28). Ponadto w starożytności pieczęć zabezpieczała przed naruszeniem dokumentu, przed przeczytaniem go przez osoby nieupoważnione. Tutaj trzeba sobie uświadomić, jak wyglądało w starożytności umieszczanie pieczęci na dokumencie. Aby przeczytać taki druk, który miał kształt zwoju, trzeba było skruszyć pieczęć. Upoważnionym do zrozumienia tajemnicy Jezusa jest tylko ten, kto słucha Jezusa i wierzy w Niego. 

 

W dalszych wersetach Jezus przechodzi do tematu wiary. To jest kolejny krąg spirali Janowej. „Takie jest dzieło Boga, abyście wierzyli w Tego, którego On posłał”. Dziełem Boga jest nasza wiara w Syna Bożego. Albo inaczej: nasza wiara jest dziełem Boga. Bez pomocy łaski nie można uwierzyć. Wiara jest z punktu widzenia ludzkiej logiki niemożliwa. Ale dla Boga wszystko jest możliwe. Dlatego dzięki Bogu wiara jest możliwa. Wiara polega na przyjęciu za prawdziwe tego, co po ludzku wydaje się paradoksalne, nielogiczne, wręcz absurdalne.

         

„Jaki uczynisz znak?”. Znak (gr. semeion) to termin, który w Ewangelii Jana posiada szczególne znaczenie. W pierwszej jej części (określanej jako „Księga znaków”) to słowo występuje aż 16 razy. W sensie biblijnym jest to wydarzenie, czyn lub jakiś inny przejaw manifestacji Boga, który objawia Jego obecność bądź zamiary. Cel znaków występujących w Ewangelii to wzbudzenie wiary u tych, którzy go widzą. Zaskakujące jest, że Żydzi domagają się znaku, pomimo że Jezus dopiero co takowy uczynił, rozmnażając chleb. Mówią do Niego: „Uczyń jakiś znak, abyśmy go widzieli”. Z tego wynika, że rozmówcy Jezusa nie „widzieli” znaku, który uczynił. Albo, mówiąc dokładniej –  źle widzieli, więc nie zrozumieli go, nie odczytali jego przesłania.   

 

Dlatego Jezus musi wejść na kolejny krąg spirali: „Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nigdy nie będzie głodny”. Nie wystarczy oczekiwać na znak. Trzeba „przyjść” do Jezusa, to znaczy, że konieczny jest ruch z naszej strony w Jego kierunku. Życie chrześcijańskie to zawsze droga ku Chrystusowi. Ostatnia wypowiedź Jezusa w tym fragmencie znowu została zorientowana na wiarę. Pojawia się paralelizm pomiędzy czasownikami: “przychodzić” i “wierzyć”. W Ewangelii Janowej czasownik “wierzyć” łączy się z przyimkiem “eis”, który wyraża ruch w kierunku czegoś lub kogoś. Taka konstrukcja wskazuje na dynamiczny charakter wiary. Wiara według Jana to nie tylko słowna deklaracja, ale też skierowanie całego swojego życia ku Chrystusowi.  

Jezus czynił znaki, kiedy żył i nauczał na ziemi. Jednak pozostawił nam pewien trwały „znak” swojej obecności. Więcej, jest to znak potwierdzający, że On jest prawdziwym, boskim chlebem, który zstąpił z nieba. Tym znakiem jest Eucharystia. Eucharystia wymaga naszej wiary. A nasza wiara opiera się na słowie Jezusa, które jest wiarygodne i pewne.
podziel się:
Piotr Gryziec OFMConv Absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i Papieskiego Instytutu Biblijnego w Rzymie. Nauczyciel akademicki, tłumacz, bloger. Wykłada teologię Nowego Testamentu w Wyższym Seminarium Duchownym Franciszkanów w Krakowie. Autor kliku pozycji książkowych i licznych artykułów naukowych i popularnych.