Kiedy czytamy Ewangelię św. Marka możemy zauważyć, że Jezus najczęściej zatrzymuje się i naucza w Kafarnaum. Po Jerozolimie jest to najczęściej wymieniana w Ewangelii miejscowość. Kafarnaum położone było nad Jeziorem Galilejskim. Jezus często nauczał z łodzi, był wówczas dobrze słyszalny przez zgromadzone na brzegu tłumy. Natomiast rodzinne miasto Jezusa – Nazaret – leży w Dolnej Galilei, ok. 25 km na zachód od tego jeziora. Dzisiaj jest to największe miasto arabskie na terenie Izraela. W Ewangeliach nie posiadało ono dobrej sławy. Według św. Łukasza Jezus w tamtejszej synagodze rozpoczął głoszenie Ewangelii, jednak musiał stamtąd uchodzić z życiem, ponieważ mieszkańcy chcieli strącić go w przepaść (por. Łk 4,29) – pisze o. Piotr Gryziec w rozważaniu do Ewangelii na XIV Niedzielę Zwykłą.
Ewangelia na XIV Niedzielę Zwykłą (Mk 6, 1-6)
Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: «Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?» I powątpiewali o Nim.
A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony».
I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.
Marek zaznacza, że Jezusowi „towarzyszyli” uczniowie. Ten sam czasownik grecki akoloutheo zazwyczaj tłumaczony jest jako „iść za” (Jezusem). Jest to czasownik wyrażający rzeczywistość powołania. Występuje on często w opisach powołania uczniów. Jednak tłumaczenie „towarzyszyć” bardziej odpowiada oryginałowi. Wyraża ono ideę, że bycie uczniem polega na przebywaniu z mistrzem, dzieleniu z nim codziennego życia. Uczeń w czasach Jezusa, w ówczesnej kulturze, uczy się od nauczyciela nie tylko słuchając jego nauk, ale również obserwując jego zachowanie i styl życia.
Podczas nauczania w synagodze pojawiają się komentarze ze strony słuchaczy. Pierwsze komentarze wydają się wyrażać zdumienie i zachwyt: „Co to za mądrość, która jest mu dana? Takie cuda dzieją się przez jego ręce?”. Strona bierna imiesłowu „dana” sugeruje, że chodzi o mądrość daną przez Boga (tzw. passivum divinum). Natomiast jako „cuda” został przetłumaczony grecki termin dynameis, który dosłownie znaczy „moce”. Słuchacze rozpoznają moc Bożą w słowach i czynach Jezusa, a jednak zaraz rodzą się u nich wątpliwości: „Czyż to nie jest cieśla…?”. Zwykły cieśla, którego wszyscy znają, nie może dokonywać takich rzeczy! Ostatecznym kryterium oceny stają się nie czyny, ale tożsamość tego, który je czyni, i to jeszcze tożsamość źle rozpoznana!
Tymczasem Jezus (w kontraście do „cieśli”) nazywa siebie samego „prorokiem”. Podobnie jak we wspomnianym wcześniej epizodzie, zapisanym przez Łukasza, kiedy przemawiał po raz pierwszy w synagodze nazaretańskiej. Tym mianem nazywają Go także inni (por. Mk 6,15; 8,28). Już w Księdze Powtórzonego Prawa Mojżesz zapowiedział, mówiąc o Mesjaszu: „Pan Bóg twój wzbudzi dla ciebie proroka spośród twoich braci, podobnego do mnie” (Pwt 18,15; por. Dz 3,22). Prorok to człowiek, który przekazuje słowo otrzymane od Boga, będąc świadomym tego, że przemawia do narodu w Jego imieniu. Jezus przekazuje to, co usłyszał od Ojca (por. J 8,38-40; 15,15), dlatego jak najbardziej wykonywał posługę proroka. Jednakże był On kimś więcej niż prorok.
Jezus stwierdza także, że podobnie jak inni prorocy, jest lekceważony przez swoich, dosłownie atimos – „pozbawiony szacunku”. Jest to aluzja do faktu, że naród Izraela zazwyczaj nie przejmował się ostrzeżeniami, jakie kierowali do niego prorocy, lecz – używając biblijnego idiomu – „chodził swoimi drogami”. Mieszkańcy Nazaretu patrzą na Jezusa tylko „po ludzku”, biorąc pod uwagę jedynie Jego ziemskie pochodzenie, nie uznają natomiast faktu, że jest On posłany przez Ojca i głosi naukę Bożą, a nie swoją. Podobnie jak to miało miejsce w przeszłości w odniesieniu do proroków.