Wyszukiwarka
Wyniki wyszukiwania:

Z poprzedniej opowieści o św. Franciszku dowiedzieliśmy się, że gdy dołączyli do niego pierwsi bracia, postanowił zapytać Pana o to, co dalej robić. Otrzymał odpowiedź i od razu zaczął stosować się do Bożych słów. Podobnie uczynili jego pierwsi towarzysze. Kim byli i co jeszcze mówią o nich źródła franciszkańskie? Przeczytajcie we fragmencie z Relacji trzech towarzyszy.

Tak więc błogosławiony Franciszek coraz bardziej stawał się znany dzięki prawdzie i prostocie swej nauki i życia. W dwa lata po nawróceniu, kilku ludzi, pociągniętych jego przykładem, zdecydowało się czynić pokutę i wyrzekając się wszelkich rzeczy tego świata, przyszli, aby dołączyć się do niego przez ubiór i styl życia. Pierwszym z nich był brat świętej pamięci Bernard. Zauważył on stanowczość i żarliwość błogosławionego Franciszka w służbie Bożej. Wiedział, za jaką cenę dźwigał on kościół z ruin. Zdumiewał się surowością jego życia, pamiętając o zbytku, z jakiego Franciszek znany był na świecie. Wówczas postanowił w swym sercu rozdać między ubogich wszystkie dobra, które posiadał i mocno związać się z nim rodzajem jego życia i ubiorem.

 

W wielkiej tajemnicy przybył pewnego dnia do męża Bożego, odkrył mu swój zamiar i ustalił z nim, że tego wieczoru Franciszek przyjdzie do niego. Natomiast błogosławiony Franciszek dzięki czynił Bogu, bo nie miał jeszcze towarzysza. Ucieszył się bardzo, zwłaszcza dlatego, że postępowanie Bernarda było budujące.

 

Gdy więc nadszedł wieczór, Franciszek poszedł spotkać się z nim w jego domu, z sercem rozpieranym radością. Razem spędzili całą noc. Między innymi pan Bernard zapytał go: „Jeśli ktoś, kto otrzymał od swego pana jakieś dobra, wielkie lub małe, które przez wiele lat posiadał i nie chciałby ich mieć dłużej, co byłoby najlepiej z nimi zrobić?”. Błogosławiony Franciszek odpowiedział, że powinien je zwrócić temu panu, od którego je otrzymał. Pan Bernard odparł: „Bracie, chcę więc wszystkie moje dobra doczesne z miłości do Pana mojego, który mi ich udzielił, rozdać tak, jak tobie się będzie wydawało najwłaściwiej”. Wówczas święty powiedział: „Jutro wczesnym rankiem pójdziemy do kościoła, a księga Ewangelii ukaże nam, czego Chrystus nauczył swych uczniów”.

 

O świcie wstali i wziąwszy jeszcze jednego człowieka imieniem Piotr, który również chciał zostać bratem, przyszli do kościoła św. Mikołaja, w pobliżu rynku Asyżu. Weszli tam, by się modlić. Ponieważ byli ludźmi prostymi, prosili pobożnie Pana, aby ukazał im swoją wolę na pierwszej stronie, na którą natrafią, otworzywszy księgę.

 

Relacja trzech towarzyszy 27-28

podziel się:
Katarzyna Gorgoń