Wyszukiwarka
Wyniki wyszukiwania:

Poznaliśmy już pierwszych dwóch braci, którzy przyłączyli się do św. Franciszka. Dziś dołącza do nich trzeci brat – pierwszy kapłan wśród towarzyszy Asyżanina. Jaka jest historia brata Sylwestra i co mówią o nim źródła franciszkańskie? Zachęcamy do lektury fragmentu z Relacji trzech towarzyszy.

Kiedy zaś pan Bernard, jak o tym wcześniej wspomniano, rozdawał swoje dobra ubogim, błogosławiony Franciszek był przy tym; podziwiał cudowne działanie Pańskie, chwalił i wysławiał Boga w swym sercu. Wówczas zbliżył się pewien kapłan imieniem Sylwester. Błogosławiony Franciszek kupił od niego kamienie na budowę kościoła św. Damiana. Kiedy zobaczył tak wiele pieniędzy, które rozdawał Bernard za radą męża Bożego, pożądliwość zapłonęła w jego sercu. Zawołał: „Franciszku! Nie zapłaciłeś mi sprawiedliwie za kamienie, które nabyłeś ode mnie”.

 

Gardzący chciwością słysząc go szemrającego niesprawiedliwie, zbliżył się do pana Bernarda, włożył rękę w jego zanadrze, gdzie były pieniądze, z wielkim żarem ducha wyciągnął pełną garść srebrnych monet i dał je niezadowolonemu księdzu. Powtórnie napełnił rękę pieniędzmi i zapytał: „Czy teraz jesteś dobrze wynagrodzony, panie?”. Ten odpowiedział: „O, tak, bracie, doskonale!”. Radosny wrócił do siebie z pieniędzmi, które w ten sposób otrzymał.

 

Jednak kilka dni później ów kapłan, poruszony Bożym natchnieniem, zaczął zastanawiać się nad tym, co zrobił błogosławiony Franciszek. Mówił sobie: „Czyż nie jestem nędznym człowiekiem, skoro będąc starcem pragnę i pożądam dóbr doczesnych? A ten młody człowiek gardzi nimi i wyrzeka się ich dla miłości do Boga”. Następnej nocy widział we śnie ogromny krzyż, którego szczyt dotykał niebios, a podstawa spoczywała na ustach Franciszka; jego ramiona rozciągały się od jednego krańca świata do drugiego. Obudził się, poznał i mocno uwierzył, że Franciszek jest prawdziwym przyjacielem i sługą Chrystusa, a zakon, który założył, rozprzestrzeni się szybko po całym świecie.

 

Wówczas przejęty bojaźnią Pańską zaczął czynić pokutę w swoim domu. Nieco później zaś zdecydował się wstąpić do nowego zakonu; prowadził tu bardzo budujące życie, a jego śmierć była chwalebna.

 

Relacja trzech towarzyszy 30-31

podziel się:
Katarzyna Gorgoń