Zdrowie duchowe mierzy się poprzez pryzmat przylgnięcia do normalności i do powtarzalności darów Boga wypływających z sakramentów – pisze o. Emil Kumka.
Był pewien brat, który widziany z zewnątrz odznaczał się wyjątkową świętością, wszakże jego zachowanie było nader osobliwe. Cały czas spędzał na modlitwie, a milczenie zachowywał tak ściśle, że nawet spowiadał się nie słowami, ale na migi. Słowa Pisma Świętego bardzo go zapalały, a kiedy je słyszał, smakował w nich dziwną słodycz. Krótko mówiąc, wszyscy mieli go za trzykroć świętego. Zdarzyło się, że święty Ojciec przybył na to miejsce, zobaczył tego brata, słuchał świętego. A gdy wszyscy popierali go i wychwalali, ojciec powiedział im: „Dajcie spokój, bracia, nie chwalcie mi w nim diabelskich ułud. Wiedzcie prawdę, że jest to pokusa diabelska i fałszywy podstęp. Jest to dla mnie pewne i jak najbardziej stwierdzone, gdyż nie chce się spowiadać”. Bracia przyjęli to z przykrością, zwłaszcza wikariusz Świętego. Mówią: „Jak to być może, żeby wśród tak wielu oznak doskonałości kryły się ułudy podstępu?”. Ojciec im odpowiada: „Wystarczy zobowiązać go do spowiadania się dwa razy lub raz w tygodniu; jeśli tego nie zrobi, wiedzcie, że to, co powiedziałem, jest prawdziwe”. Wikariusz wziął go osobno i najpierw rozmawiał z nim po przyjacielsku, a w końcu nałożył mu spowiedź. Ten żachnął się i przykładając palec do swych ust, schylił głowę i oświadczył, że w żaden sposób nie będzie się spowiadał. Bracia zamilkli, bojąc się skandalu z powodu fałszywego świętego. W niedługim czasie dobrowolnie wystąpił z zakonu, wrócił do świata, powrócił do wymiotów (Prz 26,11). W końcu, dokładając przestępstwa do przestępstw, lekkomyślnie zatracił i pokutę i życie. Zawsze trzeba unikać osobliwości, która jest niczym innym, jak piękną przepaścią. Co jej tyczy, to doświadczenie wielu takich osobników uczy, że wstępują aż do nieba i zstępują aż do przepaści (Ps 107,26).
Cytowany fragment Memoriału posiada swoją dłuższą wersję w Zbiorze Asyskim (ZA 116) i w Zwierciadle doskonałości (ZwD 102). Tomasz z Celano streszcza i opuszcza pewne szczegóły, jak dla przykładu, dialog braci z ich już byłym współbratem. Natomiast biograf dodaje od siebie końcowy komentarz moralny, dotyczący unikania udziwnień w życiu duchowym. Natura ludzka często poszukuje osobliwości. W rzeczywistości sakramentalnej nie ma miejsca na udziwnienia, które wypaczają realną obecność Boga. Chwila, w której to się wydarza, stanowi moment narodzin myśli sekciarskiej czy nawet błędu teologicznego, wykluczającego, ipso facto, ze wspólnoty katolickiej. Chociaż opisany epizod dotyczy jednego z braci i jego fałszywej świętości, to jest konkretnym przykładem dynamiki pragnienia wyróżnienia się oraz ukrycia własnych grzechów pod pozorem radykalizacji zachowań ascetycznych. Jedynie autentyczne, wierne sprawowanie i przestrzeganie form sakramentów prowadzi do świętości, czyli do pełnego wykorzystania łaski Bożej, ofiarowanej każdemu przystępującemu do nich. Wystrzeganie się osobliwości na tej niwie jest wezwaniem cały czas aktualnym. Zdrowie duchowe mierzy się poprzez pryzmat przylgnięcia do normalności i do powtarzalności darów Boga wypływających z sakramentów.