XXVIII niedz. zwykła: 2 Krl 5,14-17; 2 Tm 2, 8-13; Łk 17, 11-19
Zaskakuje nas słowo Boże. Oddać chwałę Bogu to zabrać… np. ziemię proroka, na której Elizeusz stoi przed Bogiem (por. 2 Krl 5, 14-17). Prorok wie, że tylko Bóg jest dobry. On jest źródłem wszelkiego dobra. Nie chce więc stracić z Bogiem jedności, stoi i chce stać przed Nim. Jakiekolwiek zachowanie, które koncentruje na proroku, na człowieku, na prezentach jest mniejszym lub większym uszczerbkiem dla chwały Boga. Tracimy więc jedność ze Źródłem Dobra. Naaman bierze ziemię z pod stóp proroka, bo to jest dobra, święta ziemia chwały Boga, a nie człowieka. Prawdziwe światło dla ubóstwa ducha, czyli prawdziwego bogactwa.
Jako ludzie, chwałę Bogu, oddajemy na wiele sposobów. Czynią to również aniołowie. Wydaje się jednak, że istotą oddawania chwały Bogu i tego, co łączy nas z aniołami – to pragnienie bliskości, jedności. Kiedy wyznajemy grzechy to również oddajemy Bogu chwałę. Bo jest to najważniejsza troska o bliskość z Bogiem, a dzięki temu, że Bóg stał się bliski w Jezusie, możemy przytulić się do Niego jak uzdrowiony z trądu człowiek ucałować Chrystusowi stopy, ostatecznie być zbawionym, czyli prawdziwie uzdrowionym.
To Chrystus daje nam najgłębsze uzdrowienie – z trądu grzechu. Uzdrawia nas z zabierania dla siebie chwały, ze skupienia na sobie, na tym wszystkim, co nas, innych ludzi, prawo, grupę, rzeczy… stawia w centrum (por. Łk 17, 11-19). Nawet najmniejszymi charyzmatami można „handlować”. Trzeba pytać wtedy z trwogą, od kogo jest ta prezentacja sowicie wynagradzana „świętymi” oklaskami. Lubimy przecież i domagamy się chwały dla siebie.
Aby Bóg był Bogiem – zawsze uwielbiony w naszym działaniu, w każdym uzdrowieniu, trzeba nam zabrać od Jezusa… wszystko: pokorę, cierpliwość… życie i śmierć! „Brać” codziennie, jakby karmić się życiem Jego i śmiercią! Tak, wziąć od Niego śmierć! Brać i nosić w swoich myślach to wszystko, co Jego. Nie łudźmy się – w każdym z nas jest mniejsza lub większa tendencja do zabierania, pominięcia, wykrzywiania chwały Boga!
Stąd św. Paweł woła: „Pamiętaj na Jezusa Chrystusa, potomka Dawida. On według Ewangelii mojej powstał z martwych. Dla niej znoszę niedolę aż do więzów jak złoczyńca; ale słowo Boże nie uległo skrępowaniu. Dlatego znoszę wszystko przez wzgląd na wybranych, aby i oni dostąpili zbawienia w Chrystusie Jezusie razem z wieczną chwałą. Nauka to zasługująca na wiarę: Jeżeliśmy bowiem z Nim współumarli, wespół z Nim i żyć będziemy. Jeśli trwamy w cierpliwości, wespół z Nim też królować będziemy. Jeśli się będziemy Go zapierali, to i On nas się zaprze. Jeśli my odmawiamy wierności, On wiary dochowuje, bo nie może się zaprzeć siebie samego” (2 Tm 2, 8-13).