Wiara w Ewangelię, to wejście na całkowicie nową drogę… myślenia. Myślenie ma fundamentalne znaczenie dla wyborów, których dokonujemy i w konsekwencji dla jakości naszego życia. O tym, w jaki sposób wejść na tę nową drogę myślenia przeczytacie w kolejnym rozważaniu z serii “głębia” autorstwa o. Piotra Gryżca.
Ewangelia na III niedzielę zwykłą (Mk 1, 14-20)
Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!»
Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich Jezus: «Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi». A natychmiast, porzuciwszy sieci, poszli za Nim.
Idąc nieco dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni, zostawiwszy ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi, poszli za Nim.
W Piśmie Świętym czas nie upływa, ale się wypełnia. Dla autorów biblijnych czas nie jest wielkością autonomiczną, lecz jest obszarem działania Boga. Bóg „wypełnia” czas wydarzeniami, których sam jest autorem. W taki sposób spełnia się Boży plan zbawienia. Czas ma zatem wartość zbawczą. Cała historia zmierza do osiągnięcia „pełni czasu”. Bóg zaprasza również człowieka, aby włączył się w to dzieło „wypełniania” czasu. W ten sposób człowiek także angażuje się w budowanie królestwa Bożego, sam staje się cząstką tego królestwa.
Jezus „głosi Ewangelię Boga”. W Nowym Testamencie spotykamy określenia: „głosić Ewangelię”, „głosić słowo Boże”, „głosić Jezusa Chrystusa” itp. Czasownik „głosić” jest terminem technicznym związanym z misją Jezusa i Jego uczniów. Św. Paweł sam siebie nazywa „głosicielem Ewangelii” (2Tm 1,11). W języku polskim ten termin kojarzy się z podniesionym głosem, z głośnym mówieniem. I słusznie. W czasach Pana Jezusa keryksem (od kerysso – głosić) nazywano herolda, który przybywał na rynek miasta i głośno obwieszczał jakąś ważną wiadomość, np. o objęciu władzy przez nowego cesarza. Chodziło o to, aby wszyscy tę wiadomość usłyszeli. Ewangelia jest po to, aby każdy ją usłyszał.
Jezus wzywa do nawrócenia: Czasownik grecki metanoeo oznacza dosłownie zmianę sposobu myślenia, zmianę mentalności. Chodzi o to, aby umieć myśleć po Bożemu, a nie po ludzku, jako że myślenie po ludzku nie pozwala zrozumieć Ewangelii i jej paradoksów. Tylko myślenie po Bożemu jest warunkiem przyjęcia i uwierzenia w Ewangelię, czyli jej akceptacji i wprowadzenia w życie. Nowy sposób myślenia ma się przełożyć na nowy sposób życia. Nowy sposób myślenia ma nas ukierunkować na osiągnięcie królestwa Bożego.
Jezus przechodzi obok jeziora i dostrzega rybaków pracujących przy połowie ryb. To jest pierwszy element każdego powołania: spojrzenie Jezusa. Jezus najpierw patrzy na człowieka, widzi jak pracuje, ale także widzi jego wnętrze, jego serce, czy ma otwarte uszy, czy jest tylko całkowicie i wyłącznie zaabsorbowany, zniewolony swoją pracą. Kolejny krok to słowo Jezusa: „Pójdźcie za Mną”. Istotne jest, że usłyszeli głos Pana i przyjęli Jego słowo. Zaakceptowali propozycję. Wreszcie ostatni element to decyzja. Pierwsi Apostołowie nie zastanawiali się: „natychmiast poszli za Nim”. W tym ostatnim zdaniu wyrażenie „poszli za Nim” jest oddane greckim czasownikiem ekolouthesan = towarzyszyli Mu. Powołanie to jest pójście nie tylko za Jezusem, ale razem z Jezusem.
Istotnym elementem powołania jest pozostawienie: sieci, łodzi, nawet ojca… Nie chodzi o fizyczne pozostawienie – albo inaczej: nie tylko fizyczne. Chodzi o wyzbycie się przywiązania do swojego dotychczasowego trybu życia, układów, spraw, które absorbowały, zajmowały myśli, uwagę, zapełniały serce. Chodzi o porzucenie pewnego „świata”, świata wartości, którym hołdowałeś, które ograniczały cię, zamykały na nowe, nieznane horyzonty. Chodzi o zrezygnowanie z naprawiania starych sieci, eksploatowania starych łodzi, powracania do dawnych relacji. Trzeba tworzyć wszystko od nowa, razem z Jezusem.
Uczeń to ten, który towarzyszy Jezusowi