duchowość | Dlaczego bogaci mają trudniej? | głębia

Dlaczego bogaci mają trudniej? | głębia

Na drodze Jezusa pojawia się „pewien człowiek”. Takie określenie daje czytelnikowi możliwość zobaczenia pod tym apelatywem każdego, także siebie. Człowiek ten uznaje Jezusa za autorytet, za kogoś wybitnego, ponieważ klęka przed Nim. Nazywa Go również dobrym. Jezusowe stwierdzenie, że jedynie Bóg jest dobry, może być domyślną sugestią, że to właśnie On jest Bogiem. Tylko Bóg jest dobry, ponieważ od Niego pochodzi wszelkie dobro i tylko dobro. Kiedy Bóg stwarzał świat, po każdym etapie „widział, że wszystko, co uczynił, było dobre” (por. Rdz 1,4.10.12.18.21.25). Zło nie pochodzi od Boga, lecz od Jego przeciwnika – diabła.

Ewangelia na XXXIII niedzielę zwykłą (Mk 10, 17-30)

Gdy Jezus wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, zaczął Go pytać: «Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?»

 

Jezus mu rzekł: «Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę».

 

On Mu odpowiedział: «Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości».

 

Wtedy Jezus spojrzał na niego z miłością i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną». Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.

 

Wówczas Jezus spojrzał dookoła i rzekł do swoich uczniów: «Jak trudno tym, którzy mają dostatki, wejść do królestwa Bożego». Uczniowie przerazili się Jego słowami, lecz Jezus powtórnie im rzekł: «Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego».

 

A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może być zbawiony?»

 

Jezus popatrzył na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe».

 

Wtedy Piotr zaczął mówić do Niego: «Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą».

 

Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci lub pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym».

Dobre są także przykazania, które Bóg dał człowiekowi, aby według nich postępował. Interesujące jest, że Jezus w rozmowie ze wspomnianym człowiekiem nie wymienia trzech pierwszych przykazań, które odnoszą się bezpośrednio do Boga, lecz te, które dotyczą relacji z drugim człowiekiem. W wersji św. Mateusza Jezus dodaje jeszcze na końcu przykazanie: „Miłuj swego bliźniego, jak siebie samego” (Mt 19,19). W ten sposób można mieć wrażenie, że Jezus stawia na pierwszym miejscu człowieka. Człowiek jest w centrum uwagi Boga, to dla człowieka Syn Boży stał się jednym z nas, abyśmy mogli stać się dziećmi Bożymi.

 

Zaskakująca jest także kolejność przykazań, wymienionych przez Jezusa, różna od tej, jaka występuje w Prawie Mojżeszowym (Wj 20,12-16; Pwt 5,16-20): Jezus na pierwszym miejscu umieszcza zakaz “Nie zabijaj!” (tak samo w wersji Mateusza). Łukasz natomiast na pierwszym miejscu stawia “Nie cudzołóż!” (Łk 18,20). Ta rozbieżność wynika stąd, że św. Łukasz cytuje przykazania Dekalogu zgodnie z kolejnością, jaka występuje w Septuagincie, która jako Grekowi była mu doskonale znana, natomiast Marek i Mateusz trzymają się kolejności tekstu hebrajskiego, którym posługiwali się Żydzi.

 

Jezus, w odpowiedzi na deklarację rozmówcy, że przestrzegał wszystkich przykazań Dekalogu, kieruje do niego zachętę: „Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną”. W tej zachęcie możemy zauważyć dwa elementy typowe dla formuły powołania: opuszczenie wszystkiego i pójście za Jezusem (por. Mk 10,28). Na określenie pójścia za Jezusem ewangelista używa charakterystycznego czasownika akoloutheo, który dosłownie znaczy towarzyszyć. Rozmowa z napotkanym człowiekiem kończy się zaproszeniem go do bycia uczniem.

 

Okazuje się jednak, że przeszkodą w podjęciu się roli ucznia Jezusa jest bogactwo. Chrystus trzykrotnie na różne sposoby powtarza tę samą myśl, co wskazuje na wielką wagę problemu. Jednak okazuje się, że nie jest niemożliwe, aby bogaty się zbawił. Warunkiem jest jednak pozbycie się swojego bogactwa, czy to dosłownie – fizycznie (w. 21.28), czy to poprzez wewnętrzną postawę wolności od tegoż bogactwa, w pełnej dyspozycyjności dzielenia się z potrzebującymi (w. 24). Niemniej Jezus przestrzega przed traktowaniem bogactwa jako życiowego zabezpieczenia i przed koncentrowaniem się na jego posiadaniu.

Bogactwo nie jest samo w sobie czymś złym, jest także darem od Boga. Jednak każdy dar powinien być wykorzystywany także dla dobra innych. Im więcej z tego, co masz, udzielisz potrzebującym, tym bardziej będziesz bogaty wewnętrznie. Logika Ewangelii każe troszczyć się o gromadzenie skarbów w niebie, a nie na ziemi.
podziel się:
Piotr Gryziec OFMConv Absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i Papieskiego Instytutu Biblijnego w Rzymie. Nauczyciel akademicki, tłumacz, bloger. Wykłada teologię Nowego Testamentu w Wyższym Seminarium Duchownym Franciszkanów w Krakowie. Autor kliku pozycji książkowych i licznych artykułów naukowych i popularnych.